[b]Zdaniem części ekonomistów obecna stabilność kursu złotego to efekt wykorzystania transakcji pochodnych przez inwestorów kupujących polskie obligacje. W ten sposób napływ kapitału nie wpływa na cenę waluty. Czy to dobrze?[/b]
Widzimy, że kurs złotego jest stabilny, niezależnie od tego, czy awersja na rynkach się zmniejsza, czy zwiększa. Stabilizacja kursu jest ogólnie korzystna. Problem w tym, że notowania złotego oddalają się w ten sposób od fundamentów makroekonomicznych i skali przepływu kapitału. W ten sposób narasta pewien „bąbel”, który może kiedyś pęknąć.Zagadką jest poziom, na którym złoty się ustabilizował. W obecnej sytuacji nie możemy być pewni, czy to poziom równowagi.
[b]Czy grozi nam zatem załamanie na rynku walutowym?[/b]
Transakcje pochodne stosowane są przez dilerów obligacji, i to właśnie na rynku długu załamanie może być najbardziej bolesne. Niemniej jednak zaburzenia przełożyć się mogą także na rynek walutowy. W ten sposób mamy sytuację, kiedy dwa ważne komponenty rynku finansowego podlegać mogą destabilizacji. Jeżeli uwzględnić do tego jeszcze planowaną reformę OFE, dzięki której fundusze emerytalne będą mogły inwestować większość aktywów na giełdzie, „bąbel” pojawić się może także na rynku kapitałowym.
[b]Czy eksporterzy powinni w związku z tym przygotować się na nowe ryzyko? Opcje walutowe nie są już popularne...[/b]