Projekt KNF to zagrożenie dla ubezpieczycieli

Pytania do... Piotra Szlenka, prezesa zarządu Polskiego Stowarzyszenia Aktuariuszy

Publikacja: 12.10.2010 08:45

Piotr Szlenk, prezes Polskiego Stowarzyszenia Aktuariuszy

Piotr Szlenk, prezes Polskiego Stowarzyszenia Aktuariuszy

Foto: GG Parkiet, Szymon Łaszewski SL Szymon Łaszewski

[b]Co pan sądzi o projekcie zniesienia regulacji zawodu aktuariusza, który przygotowała Komisja Nadzoru Finansowego? Jest to szczególnie istotne dla firm ubezpieczeniowych, bo aktuariusze to profesjonaliści w dziedzinie szacowania ryzyka, których muszą one obowiązkowo zatrudniać.[/b]

Nie do końca wiemy, kto przygotował propozycję zlikwidowania obecnych wymogów licencjonowania aktuariuszy. Jest ona uwzględniona w autopoprawce Ministerstwa Gospodarki do projektu ustawy o ograniczaniu barier administracyjnych dla obywateli i przedsiębiorców. Wiemy, że Komisja Nadzoru Finansowego ją popiera. Tymczasem ta propozycja jest, łagodnie mówiąc, dosyć zaskakująca. Są zawody, w przypadku których deregulacja może pociągać za sobą poważne konsekwencje. W tym przypadku jest to ryzyko znaczącego obniżenia się bezpieczeństwa finansowego rynku ubezpieczeniowego.

[b]Może umiejętności aktuariuszy zweryfikuje rynek?[/b]

Zawód aktuariusza jest podobny do zawodu lekarza w tym sensie, że do jego wykonywania potrzebna jest specjalistyczna wiedza, którą trudno zweryfikować, jeśli samemu jej się nie posiada. Aktuariusz ma nie dopuścić do pewnych zdarzeń finansowych, takich jak na przykład brak środków na wypłatę świadczeń dla klientów, co mogłoby zagrozić istnieniu towarzystwa. Musi brać pod uwagę wiele czynników w długim horyzoncie czasowym. Rynek mógłby nie zweryfikować jego umiejętności w porę.

[b]Inaczej mówiąc, rynek dowiedziałby się o tym, że dany aktuariusz pracuje źle, dopiero wtedy, gdy towarzystwo ubezpieczeń, dla którego pracuje, by upadło?[/b]

W pewnym uproszczeniu – tak. Oczywiście nadzór mógłby odpowiednio wcześnie zareagować i zapobiec temu, jednak w przypadku nieprofesjonalnej postawy aktuariusza miałby bardzo utrudnione zadanie. Nikt bowiem nie będzie znał adekwatności rezerw towarzystwa ubezpieczeniowego tak dobrze jak jego aktuariusz, który te rezerwy liczy. Poza tym może być różne podejście zarządów i właścicieli poszczególnych firm do bezpieczeństwa finansowego towarzystw. Być może niektórzy właściciele woleliby mniej konserwatywnych aktuariuszy, bo mniej pieniędzy odłożonych w rezerwach będzie oznaczać więcej środków na dywidendę. To prowadziłoby do poważnego nadwyrężenia bezpieczeństwa funkcjonowania polskich ubezpieczycieli.

[b]KNF argumentuje, że po likwidacji egzaminów dla aktuariuszy zmniejszyłaby się biurokracja.[/b]

To nieprawda. Projekt zakłada, że KNF mogłaby zdecydować o skontrolowaniu umiejętności aktuariusza w dowolnym momencie. I przeprowadzać tzw. egzaminy interwencyjne. Wydaje mi się, że najwyższym stopniem biurokracji jest sytuacja, w której urzędnik nie jest narzędziem, czyli wykonawcą, tylko uzyskuje możliwość podejmowania decyzji, ma władzę. A to właśnie byłaby taka sytuacja. Dodatkowo sama koncepcja egzaminów interwencyjnych budzi wątpliwości. Znane są mi systemy egzaminacyjne zwalniające z egzaminu osoby, które w inny sposób udokumentowały swoją wiedzę, ale nie znam systemu, w którym egzaminowani są tylko ci, którzy „nie umieją”.

[b]A jakie zdanie o ustawie mają szeregowi aktuariusze?[/b]

Podobne do zdania zarządu Polskiego Stowarzyszenia Aktuariuszy – czyli bardzo krytyczne. Przynajmniej większość z nich.

[b]Na jakim etapie jest projekt?[/b]

Ministerstwo Gospodarki do końca sierpnia przyjmowało uwagi dotyczące proponowanych rozwiązań. Jako stowarzyszenie zgłosiliśmy wniosek o wykreślenie z projektu zmian odnoszących się do zawodu aktuariusza, dodatkowo argumentując, że najlepsze na zmiany legislacyjne dotyczące naszego zawodu są regulacje związane z projektem „Wypłacalność II”. Prace nad tym projektem jeszcze się nie zaczęły. Mamy nadzieję, że rozpoczną się wkrótce. Pod koniec września odbyło się w resorcie spotkanie, na którym omawiane były zgłaszane uwagi. Polskie Stowarzyszenie Aktuariuszy podtrzymało tam swoje stanowisko oraz poinformowało, w jaki sposób kwestie regulacji zawodu aktuariusza rozwiązane są w innych krajach. Czekamy teraz na pisemne podsumowanie powyższego spotkania.

[b]Skoro krytykuje pan pomysł KNF, to jak według pana powinien wyglądać system weryfikacji umiejętności specjalistów od obliczania ryzyka?[/b]

Obecny system, który składa się z czterech egzaminów przeprowadzanych przez KNF, trochę się przeżył. Nie spełnia już dobrze swojej roli. Przede wszystkim dlatego, że był tworzony w połowie lat 90., kiedy trzeba było szybko dostosować rynek ubezpieczeniowy do nowej ustawy, która nakładała na ubezpieczycieli obowiązek zatrudnienia licencjonowanych aktuariuszy. Obecnie międzynarodowe wymogi są ostrzejsze w tej kwestii. Polskie Stowarzyszenie Aktuariuszy musiało w związku z tym rozszerzyć wymogi edukacyjne, tak aby spełniały międzynarodowe standardy. Jest to warunek bycia pełnoprawnym członkiem europejskich i światowych organizacji aktuarialnych. Dla przykładu według Międzynarodowego Stowarzyszenia Aktuariuszy członek rzeczywisty stowarzyszenia aktuarialnego powinien się wykazać wiedzą z zakresu dziesięciu bloków tematycznych. Nie oznacza to obowiązku przeprowadzania cyklu dziesięciu egzaminów. Chodzi raczej o zakres materiału, który potencjalny aktuariusz o najwyższym stopniu wtajemniczenia powinien znać. W większości krajów sprawdziany przeprowadzane są nie przez urzędy nadzoru, ale przez stowarzyszenia aktuarialne. Myślę, że w Polsce podobny system by się sprawdził. Nie upieram się, by to UKNF egzaminował kandydatów.

[b]Czy już rozmawiał pan o tym pomyśle z KNF i resortem finansów?[/b]

Pomysł przekształcenia się w izbę aktuarialną przedstawiliśmy w ministerstwie. Spotkał się on z zainteresowaniem, lecz jeszcze nie znamy stanowiska ministerstwa. Obecnie przygotowujemy bardziej dokładny opis koncepcji. Wkrótce prześlemy go do Ministerstwa Finansów. W każdym razie projekt nie został z góry odrzucony. Gdybym dostał sygnał pozytywny, czyli zielone światło, wtedy PSA zapyta oficjalnie o zdanie w tej sprawie swoich członków. Musieliby wyrazić gremialne poparcie dla tego pomysłu, bo jego realizacja, a potem skuteczne funkcjonowanie izby wymagałoby z kolei mocnego wsparcia z ich strony.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy