[b]Pracował pan nad przygotowaniem zmian w działalności OFE, w części dotyczącej ich inwestycji. Jakie zalety daje wprowadzenie benchmarku zewnętrznego?[/b]
Doprowadza do uzyskiwania przez sektor OFE stóp zwrotu w odniesieniu do aktywności wszystkich uczestników rynku kapitałowego, a nie tylko swojej własnej. Daje możliwość obiektywnej oceny OFE. Ograniczy on także tzw. efekt stadny w polityce inwestycyjnej OFE. Dziś, gdy benchmarkiem dla funduszy jest średni wynik osiągnięty przez branżę, fundusze często uzależniają inwestycje od tego, co robi konkurencja. Sektor zachowuje się jednorodnie. Do tego największy wpływ na jego średni ważony wynik mają największe fundusze i tym samym ich decyzje mają największy wpływ na politykę pozostałych.
[b]To się zmieni? [/b]
Ostateczny kształt regulacji należy do polityków. Mam nadzieję, że po zmianach zarządzający będą mogli pozwolić sobie na bardziej samodzielne prowadzenie polityki inwestycyjnej i wzrośnie znaczenie konkurencji na poziomie osiąganych przez nich wyników. Oczywiście istnieje naturalnie zagrożenie, iż niektóre fundusze mogą chcieć całkowicie się „zbenchmarkować”, tj. automatycznie kopiować w swych aktywach skład benchmarku. Ale i dziś jest to możliwe.
[b]Co ma skłaniać OFE do tej większej samodzielności w inwestowaniu?[/b]