Do końca września leasingiem sfinansowano ruchomości za ponad 17 mld zł (zwyżka o 14 proc.), a nieruchomości za nieco ponad 1 mld zł (spadek o 38 proc., choć w III kwartale widoczny był dawno oczekiwany wzrost).
Rynek zanotował więc 9-proc. wzrost w porównaniu z dziewięcioma miesiącami 2009 r. Z informacji firm leasingowych wynika, że także w październiku rynek rósł. Ubiegły rok był kiepski dla branży; także tegoroczna zwyżka nie wypada imponująco. Jak tłumaczą przedstawiciele branży leasingowej, to efekt ciągle słabych inwestycji. Widać jednak światełko w tunelu. Pozytywne trendy pojawiają się szczególnie w sektorze prywatnym, dużych firmach oraz u eksporterów.
Zdaniem przedstawicieli branży obecne wyniki leasingodawców są zapowiedzią wzrostu inwestycji firm i odbicia w całej gospodarce. Notują oni zwyżki od marca, a rynek leasingu do tej pory mniej więcej z półrocznym wyprzedzeniem zapowiadał zmiany w inwestycjach w gospodarce narodowej. Ostatni kwartał tego roku ma być najlepszy dla branży. Wzrost w porównaniu z czwartym kwartałem 2009 r. ma przekroczyć 19 proc. Jeśli tak się stanie, będzie to największa zwyżka od czwartego kwartału 2007 r.
– Już dziś widzimy, że ostatni kwartał będzie dużo lepszym okresem finansowania, gdyż większe przedsiębiorstwa, które przetrwały kryzys, powoli myślą o dalszych inwestycjach – mówi Mariusz Kurzac, prezes ING Lease.
Czy daje to szansę na trwałe zwyżki? Zależy to od wielu czynników. Choćby tego, czy firmy nie przestraszą się nowego kryzysu wywołanego sytuacją m.in. w Irlandii i znów nie wstrzymają inwestycji. A jeśli zima będzie ostra, pierwszy kwartał 2011 r. znów może się charakteryzować niskimi wolumenami. Ale gdy gospodarka europejska, w tym niemiecka, będzie się dalej rozwijać, to polscy eksporterzy nabiorą większego apetytu na odnowienie inwestycji.