Według danych Fitch Polska na koniec listopada zadłużenie emitentów z tytułu emisji obligacji wyniosło 95,7 mld zł. W grudniu przeprowadzono kilka dużych emisji, co podniesie wartość rynku. Tauron wypuścił papiery na kwotę 3,3 mld zł, a PGNiG o wartości 2,3 mld zł. Ostateczna wartość rynku będzie zależała od skali wykupów papierów dłużnych przez emitentów.
Znaczącą część emitentów stanowią przedsiębiorstwa. Na koniec listopada ich zadłużenie wynikające z emisji papierów o zapadalności powyżej roku wyniosło nieco ponad 21 mld zł. W końcu grudnia w grę mogła wchodzić kwota blisko 25 mld zł. W ubiegłym roku w grupie emitentów widoczne były spółki giełdowe (np. LC Corp, Magellan, Echo Investment, Kruk), a wśród firm niepublicznych – energetyczne (np. Energa Operator) czy komunalne (np. kilka lotnisk czy spółki komunikacji miejskiej).
Dlaczego firmy coraz chętniej emitują papiery dłużne, w sytuacji gdy poprawia się ich kondycja finansowa i – jak wynika z danych GUS?i NBP –?mają bardzo dobre wyniki i ogromne zapasy gotówki? – Każdy przypadek trzeba analizować indywidualnie. Firmy mogą zabezpieczać sobie płynność na wypadek, gdyby banki usztywniły politykę kredytową, co jest możliwe w najbliższym czasie. Jednocześnie, jak wynika z naszych rozmów, niektóre firmy mają plany związane z ekspansją, a środki, którymi dziś dysponują, nie są wystarczające – ocenia Mirosław Dudziński, dyrektor w Fitch Polska.
Inni eksperci podkreślają, że na emisję papierów dłużnych decydują się firmy, które mają ambitne plany inwestycyjne. Dotyczy to branży energetycznej, która coraz odważniej sięga po emisje papierów dłużnych.
– Finansowanie w postaci obligacji jest bardziej elastycznym narzędziem dla firm niż kredyt. Spółki częściowo mogą finansować w ten sposób zaplanowane inwestycje, a częściowo np. kapitał obrotowy – mówi jeden z naszych rozmówców.