Czas zaakceptować wysokie wyceny

Jarosław Kowalczuk - z prezesem Domu Maklerskiego mBanku rozmawia Piotr Sobolewski

Aktualizacja: 04.12.2013 10:56 Publikacja: 04.12.2013 05:00

Jarosław Kowalczuk, prezes Domu Maklerskiego mBanku

Jarosław Kowalczuk, prezes Domu Maklerskiego mBanku

Foto: materiały prasowe

Zamiast Domu Inwestycyjnego BRE Banku mamy Dom Maklerski mBanku. Po co te zmiany?

Chodzi o optymalne wykorzystanie najpopularniejszej marki należącej do grupy BRE Banku. Dzięki zmianie nazwy skorzystamy z połączonego pod marką mBanku potencjału i kompetencji znanych milionom klientów w Polsce, Czechach i na Słowacji.

Czy zmiany te mogą spowodować zamieszanie wśród klientów?

Zmiana nazwy nie zmienia naszych relacji z inwestorami – umowy zachowują ważność, nie zmieniamy numerów kontaktowych ani adresów naszych jednostek, a systemy transakcyjne nadal będą sprawnie funkcjonować. Co więcej, pozytywnie postrzegamy możliwość prowadzenia działalności maklerskiej z wykorzystaniem marki uznanej przez bankowców z całego świata za najbardziej przełomową innowację 2013 r. na rynku. Dodatkowo usługi maklerskie dawnego DI BRE Banku uzupełniają szeroką ofertę produktową mBanku. Jesteśmy też przekonani, że kolejnym pozytywnym efektem prowadzonego procesu zmiany marki będą korzyści wynikające ze skupienia promocyjno-marketingowych wysiłków wyłącznie na mBanku.

A co zmieni się w samym domu maklerskim?

W najbliższym czasie udostępnimy pierwszą giełdową platformę transakcyjną na iPada. To rozwiązanie jest pozbawione ograniczeń systemów, które do tej pory były przeznaczone wyłącznie na smartfony. Z ofertą foreksową wystartowaliśmy w idealnym momencie. Rynek zdecydował bowiem o wyborze stosowanego przez nas modelu ECN jako chętnie wybieranego przez inwestorów. Dzięki temu mogliśmy zaoferować atrakcyjny produkt na bardzo konkurencyjnym rynku. Model ECN, który przyjęliśmy, oraz nasze autorskie programy, czyli Smart Orders (narzędzie ułatwiające ręczny handel akcjami – red.), wykraczają poza to, co znajdziemy dziś na polskim rynku. W połączeniu z opracowaniami analityków z największych banków świata, z którymi współpracujemy, oferujemy inwestorom narzędzia ułatwiające inwestycje.

Czym DM mBanku może zaskoczyć rynek?

Coraz większe znaczenie dla budowania pozycji na rynku będzie miała możliwość zaoferowania klientom dostępu do informacji ułatwiającej inwestycje. Liczymy też na prowadzenie programu edukacyjnego dla inwestorów. Między innymi właśnie temu celowi służy nasz profesjonalny portal informacyjny będący uzupełnieniem platformy transakcyjnej. Mamy argumenty, aby przekonać inwestorów, że możemy być dla nich centrum informacji i kompetencji, którymi dzielimy się również na stronach publicznych naszego portalu.

Czyli priorytetem będzie edukacja inwestorów?

Tak, i to tych obecnych, jak i potencjalnych inwestorów giełdowych. Pomocny w tym będzie nasz zespół ekspertów z obszaru analiz oraz specjalistów produktowych. Chcemy wskazać klientom nowe możliwości, jakie przynosi dynamicznie zmieniający się rynek kapitałowy, a osobom, które dotychczas nie skorzystały z oferty rynku kapitałowego, proponujemy pomoc w przygotowaniu się do rozpoczęcia inwestycji. Jesteśmy przekonani o atrakcyjności rynku kapitałowego dla inwestorów indywidualnych. Wierzymy również w potencjał wzrostu aktywności klientów we wszystkich segmentach rynków finansowych.

Spójrzmy teraz nieco szerzej na rynek. Jesteśmy po publikacji wyników domów maklerskich za III kwartał – czy widać światło w tunelu?

Jesteśmy zadowoleni z tych wyników. Zysk brutto był wyższy w relacji do uzyskanego w tym samym okresie roku poprzedniego jak też w ujęciu kwartalnym. Obserwujemy stały wzrost aktywności klientów we wszystkich obszarach naszej działalności. Ewidentnie udaje się potwierdzić silne ożywienie na rynku usług maklerskich. Oczywiście kluczową kwestią zachęcającą klientów do zwiększenia aktywności na rynkach finansowych jest zdecydowany wzrost indeksów giełdowych. Na większe zainteresowanie wpływa zatem nadzieja na uzyskanie wysokich stóp zwrotu, które są bardzo atrakcyjne na tle lokat czy innych instrumentów o mniejszym ryzyku inwestycyjnym.

Czym dziś interesują się inwestorzy?

Notujemy zwiększone zainteresowanie klientów detalicznych bezpośrednimi inwestycjami na rynku regulowanym i na rynku foreks. Klienci instytucjonalni, zwłaszcza Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych, które stały się naturalnym beneficjentem przenoszenia aktywów klientów indywidualnych z lokat, znacznie zwiększyły zakres realizowanych operacji giełdowych. Duże znaczenie dla poprawy nastrojów rynkowych mają prowadzone transakcje prywatyzacyjne. Udane debiuty zwiększają zainteresowanie kolejnymi ofertami zarówno prywatyzacyjnymi, jak i prywatnymi. Już dziś otwieramy dużo nowych rachunków dla klientów. Zazwyczaj inwestorzy zakładają je w związku z ofertami publicznymi. Naszym zadaniem będzie zachęcenie ich do pozostania na rynku już jako aktywni inwestorzy giełdowi. Spodziewamy się bardzo dobrego ostatniego kwartału pod względem ilości prowadzonych ofert publicznych. Zakładamy, że w pozytywnym scenariuszu rynkowym zaproponujemy klientom jeszcze w tym roku udział w trzech lub nawet czterech prowadzonych przez nas prywatnych ofertach publicznych. Wzrost zainteresowania klientów rynkiem finansowym zamierzamy efektywnie wykorzystać również poprzez zaoferowanie klientom nowych możliwości inwestycyjnych. Obecnie aktywność klientów w szczególności detalicznych na rynkach zagranicznych jest relatywnie niska.

Jak ocenia pan nowe propozycje GPW dotyczące AQUIS?

Inicjatywa warszawskiej giełdy związana z projektem AQUIS może pomagać domom maklerskim w poszerzeniu ich oferty. Od pewnego już czasu pracujemy nad rozwiązaniem umożliwiającym klientom inwestowanie na rynkach zagranicznych według zasad i standardów, z którymi mają do czynienia w naszym kraju.

Wróćmy na rynek. Co sądzi pan o kondycji warszawskiego parkietu i nieco szerzej – całej polskiej gospodarki?

Zakładamy dalszą poprawę sytuacji makroekonomicznej w Polsce. Będzie to efekt już nie tylko wzrostu eksportu, mającego silny wpływ na wzrost PKB, ale również silniejszego popytu wewnętrznego stymulowanego niskimi kosztami kredytu oraz wzrostu wydatków rządowych. Duże znaczenie ma również perspektywa inwestycji, które rozpoczną się wraz z nową perspektywą unijną na lata 2014–2020. Ten aspekt będzie z pewnością dostrzeżony i „wyceniony" przez inwestorów zagranicznych.

Na giełdzie prym wiodą małe i średnie spółki. Zarówno mWIG40, jak i sWIG80 są najwyżej od pięciu lat. Czy wciąż widać potencjał do kontynuacji rajdu na północ tych wskaźników?

Lepsze zachowanie mniejszych indeksów nie jest zaskoczeniem. Początkowo był to efekt relatywnej słabości naszych głównych indeksów, co było z kolei bezpośrednią konsekwencją obaw inwestorów o kondycję rynków wschodzących. Oprócz indeksów traciły wówczas także lokalne waluty. W Polsce na wzrost zainteresowania spółkami małymi i średnimi wpłynęły przede wszystkim transfery środków klientów do funduszy inwestycyjnych z przeznaczeniem na inwestycje w ten segment aktywów. Przy małej płynności i relatywnie dużym popycie skutek może być tylko jeden – szybki wzrost wycen. Obecny ich poziom zakładać musi realizację pozytywnych scenariuszy makroekonomicznych. Trzeba też przyznać, że to właśnie spółki małe i średnie są zazwyczaj największymi beneficjentami ożywienia gospodarczego, w efekcie którego zyski w tych przedsiębiorstwach mogą istotnie wzrosnąć.

Do tej pory to m.in. banki i ich wyniki za II kwartał ciągnęły indeksy w górę. Czy sytuacja może się powtórzyć? Nie brakuje opinii, że banki są już wyceniane zbyt wysoko.

Wyceny wielu spółek mogą być uzasadnione tylko optymistycznymi prognozami na kolejne lata. Szczególnie w przypadku banków oczekiwanie 18-proc. wzrostu zysków w 2014 r. wydaje się dużym wyzwaniem. Inwestorzy będą jednak akceptowali wysokie wyceny do czasu zmiany globalnego nastawienia inwestorów. To z kolei może nastąpić w efekcie zatrzymania dynamicznego obecnie napływu środków do funduszy akcyjnych. Pamiętać też należy, że pewna część inwestorów zagranicznych była dotychczas „niedoważona" w polskich akcjach.

A jak giełdy będą się zachowywać w przyszłym roku?

Wyceny rynkowe akcji są wysokie zarówno w Polsce, jak i na większości rynków – średnia cena do zysku dla MSCI World to obecnie 18,4, czyli 11 proc. powyżej średniej z lat 2004–2013. Jeśli jednak pozytywny scenariusz makroekonomiczny się sprawdzi, obecny trend może być kontynuowany. W przyszłym roku spodziewamy się większej zmienności z uwagi na oczekiwane decyzje dotyczące obecnej polityki monetarnej prowadzonej przez większość banków centralnych, w szczególności amerykańską Rezerwę Federalną. Rotacja aktywów z akcji do papierów dłużnych zacznie się w momencie odchodzenia banków centralnych od bardzo luźnej polityki monetarnej. Ograniczenie programu luzowania ilościowego (QE) może spowodować skokowy wzrost oprocentowania obligacji. Należy obserwować wskaźniki wyprzedzające i dane makroekonomiczne. Istotna ich poprawa zwiększa prawdopodobieństwo zakończenia polityki niskich stóp procentowych i wejście w fazę istotnie większej zmienności na rynkach.

CV

Karierę zawodową Jarosław Kowalczuk rozpoczął w 1991 r. Przez następne osiem lat pracował w Biurze Maklerskim BRE Brokers, gdzie zajmował kolejno stanowisko maklera, naczelnika wydziału rynku wtórnego i dyrektora ds. sprzedaży. Od czasu przeniesienia w 1998 r. działalności maklerskiej do wyodrębnionej spółki pełnił funkcję wiceprezesa, a od 2002 r. – prezesa Domu Inwestycyjnego BRE Banku (obecnie Dom Maklerski mBanku). Nadzorował wprowadzanie przez DI BRE pierwszej w Polsce emisji akcji z prawem poboru czy pierwszej publicznej emisji warrantów.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy