Skarb Państwa podpisał umowę o stabilizację kursu Energi tuż przed jej giełdowym debiutem. To parasol bezpieczeństwa dla giełdowego debiutanta, który pozwala ograniczyć spadek notowań nawet przy bardzo dużej podaży akcji. Z naszych informacji wynika, że już w środę, pierwszego dnia notowań, gdy kurs Energi niebezpiecznie spadał nawet o 10 proc., wyznaczone do tego domy maklerskie zaczęły skupować papiery spółki.
Wysokie obroty
Nabywanie akcji Energi w ramach transakcji stabilizacyjnych może odbywać się do 30 dni od debiutu. Nasze źródła informują jednak, że pula przeznaczona na ten cel została drastycznie uszczuplona albo mogła nawet całkowicie się wyczerpać. Umowa przewiduje, że w ramach opcji może być wykorzystanych maksymalnie 10 proc. papierów biorących udział w ofercie publicznej, czyli około 14,15 mln sztuk. Tymczasem już pierwszego dnia notowań właścicieli zmieniło ponad 35 mln akcji, a wartość obrotów sięgnęła 577 mln zł i była najwyższa na warszawskim parkiecie.
Po środowym, słabym debiucie (kurs spadł o 5 proc., do 16,09 zł) Energa rozpoczęła od spadków również czwartkową sesję. Akcje potaniały na otwarciu o 1 proc., do 15,9 zł, a na koniec dnia sięgnęły 15,81 zł (spadek o 2 proc.). Wciąż jednak utrzymywały się poniżej 17 zł, a po tyle inwestorzy kupowali akcje w ofercie. Również w czwartek obroty papierami energetycznej spółki były najwyższe na rynku i wyniosły prawie 113,5 mln zł.
– Można przypuszczać, że za wzmożonymi obrotami wciąż stoją właściciele akcji pracowniczych, którzy wyprzedają papiery – komentuje nieoficjalnie jeden z analityków. Przed debiutem w rękach pracowników znajdowało się ponad 62 mln walorów. To prawdopodobnie oni w dużej mierze byli odpowiedzialni za wysoką podaż akcji pierwszego dnia notowań i w konsekwencji nieudany debiut spółki. Wczoraj pojawiły się jednak pogłoski, że w środowej wyprzedaży, szczególnie na początku sesji, brały udział również zagraniczne fundusze hedgingowe.
– Dla notowań Energi na pewno dobrze by było, gdyby istniała jeszcze możliwość uruchomienia transakcji stabilizujących. Takie wsparcie mogłoby pomóc kursowi w najbliższych dniach – zauważa Piotr Kaczmarek, analityk DM BDM.