Trzeci z kolei, maksymalny wzrost kursu pozwolił wczoraj (fixing) akcjom Elektrimu powrócić do poziomu sprzed miesiąca, tuż sprzed "sprawy komórek". Jest to dla mnie o tyle ciekawe, że dla tych wszystkich, którzy wówczas zostali niemile zaskoczeni, obecna sytuacja tej spółki wydaje się zasadniczo różnić (chyba) od wcześniejszej - składem zarządu (akurat w tej firmie to uchodziło za istotne), a także zapowiedzianym wydatkiem 25 mln USD... Jednak zarówno wtedy, jak i teraz rynek reagował bardzo spontanicznie, ze znacznym wpływem na dwa z indeksów rynku podstawowego - w dodatku. W jesiennym "Almanachu Parkietu" Elektrim miał jedną z lepszych ocen w rankingu najlepiej zarządzanych spółek (uwzględniono ich 60, to znaczy uczestników WIG-20 lub MIDWIG-u) w kategorii: "sposób traktowania akcjonariuszy mniejszościowych". Cóż - po "komórkach" w rzeczy samej usilnie starali się (włodarze firmy) właściwie potraktować, tyle że... raczej udziałowców z Londynu (konferencja tamże), a w ogóle - zagranicznych (i to szybko!), o krajowych ("mniejszościowych"?) jakby mniej się troszcząc - czyż nie? Zawyżona to była ocena?A sam ww. ranking - to był naprawdę fajny, nowy pomysł, wydaje się zresztą, że i dla niektórych spółek giełdowych: w dodatku do jednej z gazet Softbank szczyci się wręcz swoim zwycięstwem w tym rankingu - i bardzo dobrze, prawda?Podczas ciągłych mieliśmy korektę, z zasady według scenariusza "im coś silniej ostatnio wzrosło, tym mocniej miało spaść", przedtem jeszcze był znów natłok w pakietówkach, co typowe o tej porze roku. Można odnieść wrażenie, że zajęto już "z góry upatrzone pozycje" przed styczniem - razem z tym jego "efektem", a teraz jedyny problem w tym, żeby on naprawdę wystąpił.
.