Ponad 250 mln zł

Aktualizacja: 05.02.2017 21:29 Publikacja: 17.07.1999 10:52

Ile kosztują władze spółek

Tyle właśnie wypłaciły w ub.r. spółki giełdowe zarządom, prokurentom oraz członkom rad nadzorczych. Nie są to jednak wszystkie korzyści, jakie osiągają menedżment oraz osoby nadzorujące.Rekordową kwotę wypłacono w Kredyt Banku, w którym zarząd otrzymał 10,8 mln zł, a rada nadzorcza 814 tys. zł. Tak duża suma była wynikiem przyznania przez radę zarządowi premii nadzwyczajnej, która w całości została przeznaczona na zakup akcji serii P w transzy menedżerskiej. Ponad 6,5 mln zł wyniosły koszty zarządu i rady w Budimeksie. W tym przypadku były one związane z odprawami i odszkodowaniami wypłaconymi zwolnionemu zarządowi. Ciekawie wygląda porównanie wszystkich zarobków w spółkach. Wynika z niego na przykład, że menedżment KrakChemii zarabia więcej niż Stomilu Olsztyn czy Orbisu. Dobrym źródłem przychodów dla organów statutowych są też firmy zależne i stowarzyszone.

czytaj str. 6 i 7

W zeszłym roku koszty przekroczyły 250 mln zł

Drogie władze spółek

Reklama
Reklama

Ponad 250 mln zł zarobiły w ubiegłym roku zarządy, rady nadzorcze oraz prokurenci spółek giełdowych. Wynagrodzenia te w wielu przypadkach powiększały honoraria uzyskiwane w firmach zależnych i stowarzyszonych. W 31 przypadkach kwoty wypłacone zarządom i radom nadzorczym przekroczyły wysokość zysku netto spółek.

Rekordzistą, jeśli chodzi o kwotę wypłaconą osobom zarządzającym, jest Kredyt Bank, w którym menedżment zarobił w roku ubiegłym 10,8 mln zł, czyli ponad 8 mln zł więcej niż rok wcześniej. Sytuacja ta była związana z przyznaniem zarządowi przez radę banku premii nadzwyczajnej, która w całości została przeznaczona na sfinansowanie zakupu akcji serii P w transzy menedżerskiej. Warto też zauważyć, iż zarząd Kredyt Banku zaciągnął w spółce w 1998 r. kredyty o łącznej wartości 1,3 mln zł (do końca roku spłacono 400 tys. zł). Nieco ponad 4 mln mniej od Kredyt Banku wydał na utrzymanie zarządu Budimex. W tym przypadku jednak na kwotę tę znaczący (spółka nie podała jak duży) wpływ miały odprawy i odszkodowania wypłacone zwolnionemu zarządowi. Podobny czynnik wpłynął również na koszty Impexmetalu, w którym wynagrodzenia przekroczyły 3 mln zł.W ścisłej czołówce najlepiej opłacanej kadry menedżerskiej znalazły się osoby zatrudnione w Banku Handlowym, które zarobiły niemal 6,3 mln zł. Ogólnie rzecz biorąc, osoby zarządzające i nadzorujące w bankach należały do najlepiej opłacanych wśród wszystkich branż giełdowych. Łącznie bankowcy zarobili ponad 60 mln zł. Oznacza to, że 8,5% spółek wypłaciło niemal 24% wynagrodzeń menedżerów w firmach giełdowych. Warto jednak zauważyć, że banki wypracowały niemal połowę całkowitego zysku netto osiągniętego przez firmy notowane na warszawskim parkiecie.Analizując wynagrodzenia zaprezentowane w tabeli warto zwrócić uwagę na kilka ciekawostek. Pierwszą z nich może być fakt, że zarząd KrakChemii, która w ubiegłym roku wypracowała 324 tys. zł zysku netto, zarobił (nawet po odjęciu odpraw) więcej niż władze Stomilu Olsztyn, który osiągnął wynik netto na poziomie 47,8 mln zł. Powodów do narzekań nie mieli również członkowie Rady Nadzorczej krakowskiej spółki - zarobili oni 756 tys. zł oraz dodatkowo 345,6 tys. w spółkach zależnych. Zarząd Stomilu zarobił natomiast więcej (ale niewiele) od władz Odlewni Polskich, które z kolei okazały się lepiej wynagradzane od menedżmentu Orbisu czy BOŚ.Kolejnym przypadkiem wartym zauważenia jest Howell. Władze tej spółki otrzymały wynagrodzenie na poziome 653 tys. zł, co nie jest może kwotą zbyt wygórowaną, gdyby nie fakt wypłacenia dodatkowo 2,6 mln zł nagrody z zysku. Oznacza to, iż zarządzający spółką otrzymali łącznie połowę kwoty przeznaczonej na dywidendę. Być może wyjaśnieniem jest fakt, iż prezes jest zarazem głównym akcjonariuszem Howella.Nieco inaczej przedstawia się sytuacja w spółkach kontrolowanych przez Michała Sołowowa. Generalnie władze otrzymują w nich niewielkie wynagrodzenie, a gratyfikacje dla rady są symboliczne. Wd Miteksu. Dwóch członków rady tej firmy (w tym Andrzej Sołowow) z tytułu zasiadania w organach firm zależnych otrzymało 738,8 tys. zł.Interesująco wyglądają również wysokie apanaże władz byłych central handlu zagranicznego, operujących w branży spożywczej. Żadna z tych spółek nie może poszczycić się rewelacyjnymi wynikami - Animex i Rolimpex miały straty, a zysk Agrosu jest znacząco niższy niż rok wcześniej. Tymczasem zarządy wszystkich trzech firm otrzymały po 1,9 mln zł wynagrodzenia. Dodatkowo kierownictwa Agrosu i Animeksu otrzymały odpowiednio 880 tys. zł i 306,7 tys. zł z tytułu zasiadania w organach spółek zależnych i stowarzyszonych. Tę formę zwiększania honorariów preferowano również w innej byłej CHZ - Elektrimie. Zarząd tej spółki otrzymał wynagrodzenie w kwocie 2,7 mln zł oraz dodatkowo 1 mln zł z firm zależnych. Metody tej nie zastosował natomiast Universal - zarząd wypłacił sobie bezpośrednio 3,4 mln zł.Klasą dla siebie są organy statutowe BWR. W 1997 r. przy zysku netto na poziomie 1,2 mln zł zarząd otrzymał 1,6 mln zł, a rada banku 1,2 mln zł. Rok ubiegły BWR zamknął stratą na poziomie 32,8 mln zł (audytor chciał ją jeszcze zwiększyć), tak więc spadło też wynagrodzenie zarządu, który zarobił zaledwie 1,3 mln zł. Realnie straciła też rada nadzorcza, gdyż jej wynagrodzenie pozostało na niezmienionym nominalnie poziomie. Organ nadzoru BWR należał zresztą do najbardziej kosztownych w utrzymaniu wśród firm giełdowych. Rekordzistą była Polisa. W firmie tej utrzymanie organów nadzoru (Rady Nadzoru i Komisji Rewizyjnej) kosztowało w 1998 r. prawie 1,5 mln zł.Podejście do wynagradzania rad nadzorczych różni się w poszczególnych spółkach. W części z nich, np. w Polisie i BWR, są one dość kosztowne w utrzymaniu. W innych natomiast wypłaty dla członków organu nadzoru są symboliczne lub zerowe. Przykładem może być Dom-Plast i Kruszwica.Gratyfikacje uzyskiwane w spółkach giełdowych bądź firmach zależnych nie są jedynymi profitami z zasiadania we władzach lub radach nadzorczych. Kolejnym przywilejem jest prawo do nisko oprocentowanych kredytów. W większości są one jednak przeznaczane na zakup akcji macierzystej spółki. Przykładem jest WFM (zarząd zadłużył się na 355 tys. zł), Energopol (144 tys. zł) i Elzab (345 tys. zł). W pierwszych dwóch przypadkach pożyczki były nie oprocentowane, natomiast w ostatnim oprocentowanie wynosiło 2% w skali roku. Władze Elzabu mogły natomiast liczyć na częściowe umorzenie długu. nMożna zrozumieć, że w części firm posiadających zagranicznego inwestora strategicznego wynagrodzenia władz są znaczącym składnikiem kosztów - inwestor nie zarabia tam na dywidendzie. W części przypadków nie łatwo się jednak oprzeć wrażeniu, iż jednym z głównych celów istnienia spółki jest utrzymanie zarządu i rady nadzorczej.

GRZEGORZ DRÓŻDŻ

Gospodarka
Wspieramy bezpieczeństwo w cyberprzestrzeni
Gospodarka
Tradycyjny handel buduje więzi
Gospodarka
Branża piwna mierzy się z kolejnymi wyzwaniami
Gospodarka
Podatek Belki zostaje, ale wkracza OKI. Nowe oszczędności bez podatku
Gospodarka
Estonia i Polska technologicznymi liderami naszego regionu
Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Reklama
Reklama