400-proc. wzrost kursu w dwa dni

Internetowa gorączka ogarnęła w tym roku europejski rynek kapitałowy i z każdej giełdy - od Portugaliipo Finlandię - nadchodzą wieści o cudownych wzrostach kursów spółek, które do określenia swojejdziałalności zaczęły dodawać literkę "e".

Na przykład w ubiegłym tygodniu kurs Balansora, skromnej spółki inwestycyjnej z Helsinek, wręcz oszalał i w ciągu dwóch dni wzrósł o 400%, gdy poinformowała ona, że zaczyna inwestować w firmy zajmujące się handlem elektronicznym.Terra Networks, należąca do grupy hiszpańskiego operatora telekomunikacyjnego Telefonica, osiągnęła kapitalizację na poziomie 25 mld euro, co uczyniło z niej największą spółkę internetową w Europie. Hiszpańscy inwestorzy wyzbywają się akcji innych blue chips, których kursy spadają, i lokują pieniądze w papiery nowej gwiazdy rynku.Analitycy zadają sobie pytanie, czy spółka, która nie ma żadnych zysków, może być warta 25 mld euro, co czyni z niej czwartą co do wartości firmę w Hiszpanii. Niedawna fuzja amerykańskich potentatów AOL i Time Warner rzuciła pewne światło na wycenę spółek internetowych, pokazując, że inne mogą być o 30% tańsze.Co więcej, jeśli analizować wartość spółek internetowych biorąc pod uwagę liczbę abonentów, to europejskie firmy są wyjątkowo drogie w porównaniu z amerykańskimi. Deutsche Bank obliczył, że kapitalizacja Terra Networks w przeliczeniu na jednego użytkownika wynosi 27 tys. euro wobec 3,5 tys. euro na każdego użytkownika AOL.Terra jest jednak wyjątkiem, a wyceny włoskiej Tiscali czy brytyjskiej Freeserve są zbliżone do AOL. Przy czym większość analityków wyraża obawę, że techniki wycen są już bardziej sztuką niż pożyteczną wiedzą.Jednak Terra Networks już niedługo będzie największą europejską spółką internetową. Na kwiecień zapowiedziano bowiem publiczna ofertę akcji T-Online należącej do Deutsche Telekom i wszystko wskazuje na to, że 4,2 mln jej abonentów pomoże ustalić kapitalizację tej spółki na poziomie 40 mld euro.Cały europejski sektor internetowy jest teraz wart 100 mld euro. Analityk tej branży z Merrill Lynch Peter Bradshaw prognozuje, że do końca roku liczba ta wzrośnie do co najmniej 200 mld euro. Ale i tak będzie to wciąż o wiele mniej od biliona dolarów, a na tyle są obecnie wyceniane amerykańskie spółki internetowe.Niesłychana jest jednak szybkość, z jaką rośnie wartość europejskiego sektora internetowego. Amerykańska historia tej branży liczy bowiem co najmniej 8 lat, jeśli liczyć ją od pojawienia się AOL w 1992 r., podczas gdy w Europie zaczęła funkcjonować zaledwie przed 8 miesiącami.

J.B.