Niejasna sprawa odsetek
ZUS nie informuje funduszy emerytalnych o tym, za jaki okres płaci odsetki karne. W rezultacie nie wiadomo, czy są one naliczane prawidłowo. Na dodatek większość funduszy zarobiła dla swoich klientów więcej niż wynoszą odsetki karne.Zgodnie z ustawą, ZUS musi zapłacić odsetki karne za powstałe w ubiegłym roku opóźnienie w przesyłaniu składek, jeżeli wystąpiło ono z winy zakładu. OFE otrzymują te pieniądze, lecz żaden z nich nie wie, za jaki okres są one naliczane. Jak dowiedział się PARKIET, zazwyczaj bywa tak, iż ZUS płaci za okres krótszy niż wynosiło opóźnienie.Przedstawiciele Zakładu twierdzą, że opóźnienie nie zawsze wynika z jego winy. Jeśli więc spowodował je płatnik lub przyczyną były błędy w dokumentach bankowych, wtedy ZUS nie płaci ani grosza. Stąd mogą się brać owe mniejsze odsetki.Część PTE zwróciła się z prośbą do ZUS-u o wyjaśnienie sprawy odsetek. Jednak ze względu na problemy z systemem komputerowym jest praktycznie niemożliwe uzyskanie dokładnych informacji o terminach pełnej identyfikacji i okresach opóźnień, za jakie klientom OFE należą się pieniądze.Zdaniem Macieja Jankowskiego, wiceprezesa PTE Commercial Union, będzie to możliwe dopiero wtedy, gdy klienci funduszy otrzymają informację o stanie kont na koniec roku i sami zechcą sprawdzić, czy rzeczywiście otrzymali pełne kwoty zaległości.W tym roku sprawa odsetek powinna być bardziej przejrzysta, ponieważ ZUS będzie je płacił od każdej nie przesłanej składki, bez względu na to, kto ponosi winę. Problem polega na tym, że na razie nawet klienci, którzy dostali odsetki za cały okres opóźnienia, i tak na tym stracili.ZUS płaci bowiem odsetki karne w wysokości 21% rocznie, tymczasem fundusze emerytalne jak do tej pory wypracowały znacznie wyższe stopy zwrotu. Tylko w przypadku kilku OFE wartość jednostki jest niższa od 12 zł. Większość już dawno przekroczyła ten poziom. Średnia wartość jednostki 11 lutego wynosiła 12,01 zł, co oznacza iż OFE uzyskały zwrot w wysokości ponad 20%, a przecież działają dopiero 11 miesięcy.Przedstawiciele Urzędu Nadzoru nad Funduszami Emerytalnymi, który ma dbać m.in. o interes członków funduszy, twierdzą, że zauważyli ten problem i zwracali na niego uwagę podczas posiedzeń zespołu nadzorującego wprowadzanie reformy emerytalnej. Niewiele jednak można zrobić w tej sprawie, dopóki ZUS nie ma sprawnego systemu. Tymczasem szefowie Zakładu już w tej chwili zastanawiają się, co zrobić, aby uniknąć wypłaty pełnych odsetek w tym roku, bo mogłoby to kosztować kilkaset milionów złotych.
M.S.