Vistula nie inwestuje w internet
Tajemniczy inwestor wysłał do kilku redakcji i biur maklerskich komunikat, jakoby Vistula miała zamiar stworzyć własny portal o tematyce odzieżowej oraz dokonać akwizycji wśród istniejących firm teleinformatycznych. Powiadomiony przez PARKIET prezes spółki Andrzej Marciniak zdementował tę informację."Zarząd Vistuli informuje, że wiadomość o rzekomych planach internetowych nie została sporządzona i wysłana przez prezesa Vistuli (tak był podpisany komunikat), ani żadną inną osobę upoważnioną do reprezentowania spółki. Jednocześnie zawiadamiamy, że informacje zawarte w wiadomości są całkowicie nieprawdziwe" - czytamy w oświadczeniu przesłanym do PARKIETU przez A. Marciniaka.Spreparowany komunikat został wysłany z bezpłatnego konta w serwerze Interia. Sprawa zostanie niezwłocznie skierowana do prokuratury.Sprytni inwestorzy nie zrealizowali wirtualnych zysków i nie doprowadzili do nagłego wzrostu kursu Vistuli (na piątkowym fixingu cena akcji wzrosła o 2,5%). Podczas notowań jednolitych wzrosły obroty prawie do 400 tys. zł. W notowaniach ciągłych kurs walorów nieznacznie wzrósł (+1,3%) przy spadającym rynku.Podobna sytuacja miała miejsce niedawno w przypadku walorów Bielbawu. Do spółki trafiła sfałszowana informacja o rzekomym zaangażowaniu kapitałowym znanego inwestora J. H. Gierowskiego, co przyczyniło się do nagłego wzrostu kursu akcji Bielbawu. W tym przypadku osoba, która wysłała wiadomość, a była jednocześnie akcjonariuszem spółki, mogła zrealizować zyski. Sprawę tę bada obecnie KPWiG.
Ewa Bałdyga