Istnieje ryzyko presji inflacyjnej
Sygnałem dla inwestorów i analityków, jak w drugiej połowie roku mogą kształtować się stopy procentowe, będzie przebieg piątkowego posiedzenia rządu poświęconego wydatkom budżetowym w 2001 r. oraz opublikowanie przez GUS w najbliższych dniach wskaźników wzrostu cen produktów rolnych i inflacji w czerwcu br.
Przeceny nie będzie? Nie ma jednego, idealnego poziomu deficytu, ale inwestorzy oczekują kontynuacji zdyscyplinowanej polityki fiskalnej. I chcą widzieć konkretne dowody w liczbach ? powiedział PARKIETOWI Krzysztof Błędowski, główny ekonomista Wood&Company. Rozpiętość propozycji wysokości deficytu budżetowego wynosi od 1,7 do 2,2% PKB. Trzeba pamiętać, że zmiana o każdy 0,1 pkt proc. oznacza zwiększenie lub redukcję wydatków o ok. 800 mln zł. K. Błędowski obawia się, że polityka fiskalna została nieco rozluźniona. Zwraca też uwagę na niejasności w sposobie kwalifikowania dochodów ze sprzedaży licencji UMTS, tj. na trzecią generację telefonii komórkowej. ? Inwestorzy mają nadal pozytywne odczucia co do polskiej gospodarki i chyba już zdyskontowali informacje na temat przyszłorocznego deficytu. Nie widzę więc powodów do gwałtownych załamań, jeśli chodzi o ceny polskich aktywów ? powiedział PARKIETOWI K. Błędowski.Cel nadrzędnyTylko najwięksi optymiści wśród analityków wskazują na średnioroczną stopę 6,8%. Przypomnijmy, że jest to górna granica celu inflacyjnego na 2000 r. ustalonego na 5,4?6,8% przez Radę Polityki Pieniężnej (RPP). Hanna Gronkiewicz-Waltz, przewodnicząca RPP i szef NBP, przyznała niedawno, że liczy na osiągnięcie ok. 7% w grudniu br. Rada i NBP, dla których cel inflacyjny jest nadrzędny i w jego realizacji posługują się polityką stóp procentowych, nie mają więc uzasadnienia, by je obniżać. Wręcz przeciwnie, po ostatnim posiedzeniu RPP ostrzegła pośrednio, że gotowa jest je podnosić, stwierdzając dyplomatycznie, że będzie z uwagą obserwować prace nad budżetem. Minister J. Bauc też przyznał, że nie widzi szans na obniżkę stóp procentowych.Bardziej import niż suszaW piątek będą znane wskaźniki wzrostu cen produktów rolnych, a w najbliższy poniedziałek (17 lipca br.)? wskaźniki cen towarów i usług konsumpcyjnych za czerwiec br. Dane te pozwolą inwestorom zweryfikować, na ile silne okazały się skutki suszy oraz czy potwierdzają się oficjalne zapowiedzi Ministerstwa Finansów i prognozy analityków o zapoczątkowaniu spadku inflacji. ? Dziś ? mniej niż 2 miesiące temu ? obawiam się zagrożenia inflacyjnego z powodu suszy, ponieważ rząd szybko zareagował. Presja pochodzi nadal z zewnątrz: dynamika importu jest nadal wysoka i przy słabości złotego oznacza to import inflacji ? powiedział K. Błędowski. Drugi czynnik to ceny paliw. Elastyczność cenowa popytu jest niska i w efekcie ma silne przełożenie na koszyk cen dóbr i usług ? stwierdził analityk W&C. Jego zdaniem, nie ma istotnych zagrożeń inflacyjnych od strony podaży pieniądza oraz ze względu na oczekiwania inflacyjne.
BOGDA ŻUKOWSKA