W 1999 r. wynagrodzenia władz spółek przekroczyły 331 mln zł
W przypadku 50 spółek giełdowych wynagrodzenia zarządu i rady nadzorczej były w ubiegłym roku wyższe niż wynik netto. Utrzymanie władz notowanych na warszawskim parkiecie firm kosztowało akcjonariuszy w sumie 331 mln zł.
Tradycyjnie już najlepiej o swoją kadrę zarządzającą dbały banki. Łączne wynagrodzenia w tym sektorze wyniosły niemal 80 mln zł i były o 32,5% wyższe niż rok wcześniej. Rekordzistą okazał się BIG-BG, w którym członkowie zarządu i rady nadzorczej zarobili łącznie 9,9 mln zł. Co ciekawe, kwota ta była o ponad 100% wyższa niż rok wcześniej, podczas gdy zysk netto BIG-BG zwiększył się zaledwie o 15%. O 78% wzrosły wynagrodzenia w Pekao SA, który był drugi na liście najbardziej hojnych pracodawców w sektorze bankowym. Dynamiką wzrostu kosztów zarządu i rady wszystkich w branży pobił jednak Bank Śląski. Zarobki wyniosły tu w 1999 r. 7,7 mln zł, co oznacza wzrost o 191% w stosunku do 1998 r.Biorąc pod uwagę wszystkie giełdowe firmy największe koszty ponieśli akcjonariusze KGHM Polska Miedź. Firma ta, która w ub.r. zanotowała niemal 170 mln zł straty netto wypłaciła łącznie swoim władzom ponad 13 mln zł. Z tej kwoty ponad 6,6 mln zł przeznaczone zostało jednak dla odwołanych członków zarządu. W czołówce najlepiej zarabiających menedżerów ? poza bankowcami ? znalazła się również kadra zarządzająca Budimexu (8,1 mln zł dla zarządu) i Exbudu (5,8 mln zł).Analizując wynagrodzenia zaprezentowane w tabeli, warto zwrócić uwagę na kilka ciekawostek. Pierwsza z nich to znaczący wzrost wynagrodzeń w dwóch spółkach kontrolowanych przez Michała Sołowowa ? Miteksie i Echo Investment. W stosunku do 1998 r. były one wyższe o odpowiednio 1800% i 590%. Sytuacja ta była wynikiem tego, że w 1998 r. obie firmy (przynajmniej oficjalnie) nie należały do szczodrych. Członkom zarządu i rady nadzorczej Mitex wypłacił wtedy 190 tys. zł, a Echo ? 319 tys. zł. Podobnie wyglądała sprawa w spółce TIM, w której wynagrodzenia zwiększyły się o 524% ? ze 157 tys. zł w 1998 r. do 981 tys. w roku ubiegłym.Interesująco przedstawia się też kwestia wynagrodzeń w byłych centralach handlu zagranicznego działających obecnie w branży spożywczej (Animex, Agros, Rolimpex). Każda z tych firm zanotowała znaczące pogorszenie wyników finansowych. Mimo to, ich kadra zarządzająca należy do jednych z lepiej opłacanych. Najjaskrawszym przykładem był Animex. Firma ta zanotowała w 1999 r. stratę netto na poziomie 126 mln zł. Zarobki władz wzrosły jednak o 94%, osiągając łącznie 4,1 mln zł.Branża spożywcza ogólnie należała do tych, w których dynamika wynagrodzeń niewiele miała wspólnego z kondycją finansową. Łączne koszty wzrosły tu w roku ubiegłym niemal o 70%, a łączny wynik netto spadł o ponad 90%. Wśród wyraźnych przykładów niczym nieuzasadnionego dobrego samopoczucia można wymienić Sokołów, Morliny czy Okocim.Ciekawie przedstawia się porównanie wynagrodzeń w Stomilu Olsztyn i Dębicy. Zarząd pierwszej z firm zarobił w 1999 r. 1 mln zł, a drugiej ? 2,9 mln zł. Jednocześnie Stomil zanotował znaczącą poprawę zysku netto, natomiast w Dębicy spadł on o 19%. Oczywiście, można powiedzieć, iż skromnemu zarządowi Stomilu akcjonariusze mogą tylko dziękować. Niestety, raczej automatycznie nasuwa się podejrzenie, iż oficjalnie ujawnione płace w tej firmie nie są jedynym elementem wynagrodzenia kadry. Dowodów jednak nie ma.W analizie wynagrodzeń na uwagę zasługuje Yawal. Apanaże członków zarządu w tej spółce wyniosły jedynie 60 tys. zł, czyli nie były zbyt wygórowane. Spółka jednak zapłaciła jeszcze członkom zarządu za ?usługi związane z zarządzaniem firmą?. Wynagrodzenie to wyniosło 114,7 tys. zł i ? co ciekawe ? 121,4 tys. dolarów.Dla akcjonariuszy interesujące mogą być firmy, które mimo obowiązku nie ujawniły płac zarządów. Przykładami mogą tu być Novita, Stomil Sanok czy też Mostostal Kraków, który w raporcie napisał jedynie ?od kwietnia 1997 r. członkowie Zarządu sprawują swoje funkcje na pontraktów menedżerskich?.Poza przeważnie dość dobrymi zarobkami władze firm korzystają też z innych przywilejów. Jednym z nich jest zasiadanie w zarządach i radach nadzorczych spółek zależnych i stowarzyszonych. Np. zarząd BRE z tego tytułu otrzymał 371 tys. zł, Exbudu 305 tys. zł, a ComArchu 299 tys. zł. Kolejną korzyścią jest możliwość uzyskania kredytu od macierzystej firmy. Zadłużenie władz Kredyt Banku na koniec 1999 r. wynosiło 1,5 mln zł, a Agrosu ? 326 tys. zł. Władze Apeximu dla odmiany korzystały z systemu zaliczek. Ich wartość na koniec roku wyniosła 2,4 mln zł.Poza wynagrodzeniami zarządu ciekawie wygląda także analiza wypłat dla rad nadzorczych. Teoretycznie utrzymanie tego organu nie powinno być zbyt kosztowne. Podejście spółek jest jednak różne. Rekordzistą było Wilbo Seafood, w którym osoby nadzorujące otrzymały w 1999 r. (wraz z podziałem z zysku) łącznie 1 822,5 tys. tys. zł. Po raz kolejny już bardzo kosztowna w utrzymaniu okazała się rada Banku Współpracy Regionalnej, której wynagrodzenie osiągnęło niemal 1,4 mln zł. Ponad 1 mln zł organom nadzoru wypłaciły też Żywiec, Bank Rozwoju Eksportu i Kredyt Bank. nNie ma wątpliwości, iż dobra kadra menedżerska musi kosztować. Jej zarobki powinny jednak odzwierciedlać wyniki finansowe spółki, którą zarządzają. Tymczasem w niektórych przypadkach porównanie dynamiki wzrostu wynagrodzeń i wyniku netto sprawia wrażenie, iż celem istnienia firmy nie jest zapewnienie zysku akcjonariuszom, a jej władzom.
GRZEGORZ DRÓŻDŻ