Szansa na poprawę ? jesienią
Marazm i spadki dominujące w ostatnich miesiącach na polskiej giełdzie są w sporym stopniu wynikiem gorszego postrzegania Polski przez inwestorów zagranicznych ? uważają analitycy. Nic nie wskazuje na to, aby niebawem warszawska giełda zyskała w rankingu emerging markets.Dla zagranicy Polska nie jest ostatnio idealnym miejscem do dokonywania inwestycji portfelowych. Osoby związane z rynkiem kapitałowym, z którymi rozmawiał PARKIET, są zgodne ? na giełdę w ostatnich miesiącach nie trafia większa ilość kapitału zagranicznego. Jest to efekt dawnych zaszłości: pogorszenia się czynników makroekonomicznych i zawirowań politycznych.
O tym, że zagraniczny kapitał waha się co do inwestycji nad Wisłą, może świadczyć np. to, że ? pomimo bardzo dobrych rekomendacji wystawianych przez analityków ? nadal nie drożeją akcje takich spółek, jak PKN Orlen, czy KGHM Polska Miedź. ? Nie sądzę, aby Zachód wyprzedawał teraz polskie akcje, bo Polska jest już i tak bardzo niedoważona w portfelach. Z drugiej strony, obcy inwestorzy nie mają także silnych bodźców do kupowania ? uważa Adam Kalkusiński, doradca inwestycyjny Wood & Company.? Zagranica bardzo często traktuje inwestycje w Polsce tak, jak polscy inwestorzy inwestycje w Ariel. Działają na zasadzie: jeśli coś wyjdzie, to w porządku, jeśli się nie uda, to oczywiście szkoda, ale niewielka, bo i tak nie zainwestowaliśmy dużo ? mówi Jacek Lichota, doradca inwestycyjny ING BSK Asset Management, dodając iż zaangażowanie obcego kapitału na polskim rynku, które zmniejszyło się wcześniej z powodu złych wyników polskiej makroekonomii i zawirowań politycznych, jest już na tyle małe, że zapewne nie ulegnie dalszemu zmniejszeniu.? Uważam, że gorsze postrzeganie polskiego rynku przez zagranicę ma nieco dłuższą historię, niż może się to wydawać na pierwszy rzut oka ? mówi A. Kalkusiński. W jego ocenie, już pod koniec ub. roku wewnętrzne czynniki makroekonomiczne skłoniły wielu inwestorów zagranicznych do zredukowania portfeli polskich akcji. Sytuację na krótko (i tylko w obrębie sektora IT) zmieniła hossa internetowa z początku tego roku. Zdaniem doradcy Wood & Company, podmioty zagraniczne, które zaangażowały się w akcje IT, zamknęły jednak w większości pozycje, zadowalając się przyzwoitymi zyskami.Zdaniem Sergiusza Góralczyka, doradcy inwestycyjnego Erste Asset Management, inwestorom ? zarówno polskim, jak i zagranicznym ? brakuje obecnie wiary w to, iż kilka dobrych informacji (np. zmniejszający się deficyt obrotów bieżących) doprowadzi, do poprawy nastrojów na GPW. ? Trzeba pamiętać, że więksi inwestorzy zagraniczni reagują z kilkumiesięcznym opóźnieniem ? mówi S. Góralczyk. Według niego, zwiększaniu zainteresowania Polską za granicą, co przekłada się na wzrost cen akcji, towarzyszy zawsze ponadprzeciętna liczba telefonów od zagranicznych inwestorów. Tymczasem ? jak na razie ? telefony dzwonią rzadko. ? Być może zmieni się to jesienią ? mówi S. Góralczyk. Podkreśla, że do wzrostu optymizmu przyczynić się może poprawa wyników części spółek w II kwartale. Według J. Lichoty, giełda może ruszyć do góry po wyborach. ? W przeciwieństwie do wyborów parlamentarnych z 1993 r., obecnie inwestorzy nie obawiają się, że koalicja lewicowa mogłaby doprowadzić do zahamowania reform ? mówi J. Lichota.
GRZEGORZ BRYCKI