Usługi wobec uczestników rynku kapitałowego przynoszą Krajowemu Depozytowi Papierów Wartościowych (KDPW) i Giełdzie Papierów Wartościowych (GPW) ogromne zyski - pisze Rzeczpospolita. W 1998 r. zysk netto KDPW był większy niż zysk warszawskiej giełdy i wyniósł ok. 51,2 mln zł. W ubiegłym roku spółka ta osiągnęła około 36 mln zł zysku. Dla giełdy ubiegły rok zakończył się dodatnim wynikiem w wysokości 73,8 mln zł (wpływ na to miała sprzedaż części udziałów KDPW Narodowemu Bankowi Polskiemu). Rok wcześniej było to prawie 50 mln zł.
Według maklerów, bardziej elastyczna w sposobie obniżania opłat jest giełda - To często ona jest motorem obniżek. Z KDPW nie ma żadnej dyskusji - powiedział jeden z szefów dużego bankowego domu maklerskiego.
- Mówi się, że powinniśmy być instytucją non profit. Jednak oznacza to tyle, że nie możemy wypłacać dywidendy akcjonariuszom, nie zaś, że mamy nie zarabiać pieniędzy. To nie jest tak, że my nie widzimy konieczności obniżania opłat. Musimy to jednak robić subtelnie - uważa Ludwik Sobolewski, wiceprezes zarządu KDPW.
- Ocena środowiska maklerskiego dotycząca działań KDPW jest negatywna. Spółka ta działa jak typowy monopolista, narzucając swoją politykę opłat bez współpracy z innymi uczestnikami rynku - uważa Lech Głogowski, wiceprezes zarządu Beskidzkiego Domu Maklerskiego (jednego z większych prywatnych biur maklerskich w Polsce). Według niego działanie KDPW nie jest nastawione na promocję rynku kapitałowego wśród drobnych inwestorów, których liczba jest nadal niewielka.
- Oczywiście, nie łudzę się, że jeśli depozyt obniży swoje opłaty, to automatycznie na rynku pojawią się nowi inwestorzy. Jednak coś trzeba zacząć robić - uważa Głogowski. - W ciągu kilku najbliższych lat zarówno giełda, jak i KDPW będą musiały obniżyć swoje opłaty. Wymusi to konkurencja innych giełd europejskich - powiedział Rzeczpospolitej Rafał Walkiewicz, prezes zarządu DM BMT.