Tydzień na rynkach surowców

W mijającym tygodniu zwracał uwagę dynamiczny wzrost notowań ropy naftowej i miedzi. Sytuacja na międzynarodowym rynku paliw płynnych była coraz bardziej napięta w związku z niepewnością przed niedzielną konferencją państw OPEC w Wiedniu. Ze względu na coraz większą dysproporcję między popytem a podażą ropy spodziewano się, że organizacja ta postanowi zwiększyć wydobycie tego surowca, co zahamowałoby wzrost jej cen. Szczególny niepokój budził w dalszym ciągu niski stan zapasów paliw, szczególnie oleju opałowego, w USA przed zbliżającym się sezonem zimowym. W tych warunkach Kongres ponowił starania o wykorzystanie części strategicznych rezerw ropy. Tymczasem niewielkie wrażenie na uczestnikach rynku wywarły zapewnienia Arabii Saudyjskiej, że poprze wniosek o zwiększenie wydobycia przez OPEC.Atmosfera ta sprzyjała zwyżce notowań, które codziennie osiągały nowy, najwyższy od dziesięciu lat poziom. W czwartek cena gatunku Brent z dostawą w październiku osiągnęła w Londynie 34,50 USD za baryłkę. Później inwestorzy postanowili zrealizować zyski i w efekcie w piątek notowania spadły do około 33,50 USD, co i tak stanowiło zwyżkę o 2 USD w stosunku do poziomu z końca poprzedniego tygodnia.Na rynku miedzi przez cały tydzień trwała tendencja zwyżkowa, którą przerwała tylko nieznaczna korekta w środę. Wzrostowi ceny sprzyjał spadek zapasów będących w posiadaniu Londyńskiej Giełdy Metali oraz rosnący popyt fizyczny. Jeszcze w poniedziałek cena miedzi w kontraktach trzymiesięcznych oscylowała w Londynie wokół 1930 USD za tonę. Podczas sesji piątkowej sięgała już 2000 USD, przy czym dziwił brak skłonności do realizowania przez inwestorów osiągniętych ostatnio zysków.Na cenę złota wpływała głównie sytuacja na międzynarodowym rynku walutowym. Mocna pozycja dolara w stosunku do euro, a także waluty australijskiej, uniemożliwiała zwyżkę notowań. Do czwartku trwał w Londynie spadek notowań i dopiero w piątek podniosły się one do około 274,50 USD za uncję. Cena ta była o 1,50 USD niższa niż tydzień wcześniej.

A.K.