Perfekcyjnej szczelności dzielących różne piony fukcjonalne tego banku ?chińskich murów? dowiódł ? choć może bezwiednie ? amerykański bank inwestycyjny Merrill Lynch.Pion maklerski londyńskiego oddziału Merrill Lynch ma największy, bo 20-proc. udział w wolumenie obrotów na LSE. Jest on zatem w naturalny sposób zainteresowany jej płynnym funkcjonowaniem. Jego zarząd zamówił więc w dwóch renomowanych londyńskich firmach prawniczych ocenę możliwości harmonizacji zasad obrotu papierami wartościowymi obowiązującymi na LSE i na Deutsche Börse, która wypadła druzgocąco.O istnieniu tego opracowania wiedział nadzorujący rynki finansowe i kapitałowe w Wielkiej Brytanii Urząd Usług Finansowych, nie wiedział natomiast ani zasiadający w zarządzie LSE jako tzw. niewykonawczy członek zarządu (jest to w istocie stanowisko odpowiadające członkowi rady nadzorczej ? przyp. autora) prezes Merrill Lynch Europe Michael Marks, ani też zespół doradzający LSE, która w tym celu zaangażowała właśnie... Merrill Lynch.Według fragmentów tego studium, jakie zacytował ?Financial Times?, fuzja LSE i DB jest praktycznie nie do przeprowadzenia, bowiem zintegrowanie ich, jak też zharmonizowanie ich regulaminów będzie trwało bardzo długo. Ponadto ? co uderza w podstawowe argumenty przemawiające za ich połączeniem ? wykazało ono, że iX będzie mieć wyjątkowo duże koszty operacyjne.Konkluzje te ? stwierdza ?Financial Times? ? będą bardzo kłopotliwe nie tylko dla zarządu LSE, który poprosił o udostępnienie owego studium, ale również dla Merrill Lynch, jako że bank ten jest uważany za jednego z inicjatorów fuzji LSE i Deutsche Börse. Szef pionu, który je zamówił, Paul Roy publicznie zadeklarował jednak, że popiera plany utworzenia giełdy iX.

M.K.