Unia Europejska wykorzysta rezerwy ropy?

W najbliższy piątek ministrowie finansów państw Unii Europejskiej będąomawiać możliwość rzucenia na rynek części rezerw ropy. W ten sposób chcą doprowadzić do dalszego spadku cen tego surowca. Krok ten uzasadni też decyzję Billa Clintona; może przekonać krytyków prezydenta USA, że uwolnienie rezerw ropy nie było podyktowane względami wyborczymi ? zamiarem wzmocnienia pozycji Ala Gore'a, ubiegającego się o prezydenturę ? lecz wynikało z oceny sytuacji.

Rząd USA ze swoich rezerw strategicznych postanowił wykorzystać 30 milionów baryłek, dzięki czemu w poniedziałek po raz pierwszy od miesiąca ceny ropy spadły poniżej 30 USD.Państwa Unii Europejskiej postanowiły podjąć naftowe wyzwanie, mimo sceptycyzmu Międzynarodowej Agencji Energii. Organizacja ta twierdzi, że żaden kraj poza Stanami Zjednoczonymi nie jest przygotowany do uwolnienia rezerw ropy naftowej. Z kolei Japonia uważa, że sytuacja na rynkach naftowych nie wymaga żadnej skoordynowanej akcji.Europejczycy zdają sobie sprawę, że ich możliwości oddziaływania na ceny ropy, z powodu skromniejszych zapasów tego surowca, są znacznie mniejsze niż Stanów Zjednoczonych, ale uważają, że skoordynowana akcja może wywrzeć pewien skutek.Nie oznacza to bynajmniej rezygnacji z wywierania presji na kraje OPEC, by zwiększyły produkcję. Właśnie tę organizację ministrowie finansów i szefowie banków centralnych siedmiu najbardziej uprzemysłowionych państw świata (G7) obarczają winą za gwałtowny wzrost cen w okresie ostatnich 15 miesięcy.Tymczasem okazuje się, że winowajcami są też koncerny naftowe, które mimo dużych zysków, rosnących cen i zwiększającego się popytu, zamiast zwiększyć przerób, ograniczyły produkcję. Część swoich zasobów finansowych przeznaczyły natomiast na wykup akcji. BP Amoco wyda na to 20 mld USD, zaś spodziewane wydatki na ten cel Exxon Mobil wyniosą, według analitykow, 30 mld USD.W pierwszych sześciu miesiącach tego roku tacy potentaci, jak: Exxon Mobil, BP Amoco czy Royal Dutch Shell przeznaczyli na inwestycje 20% mniej środków (6,91 mld USD) niż w tym samym okresie 1999 r.Analitycy przewidują jednak, iż w najbliższych miesiącach większość spółek naftowych zwiększy fundusze na produkcję i poszukiwania nowych złóż o 10?20%.Przedstawiciele branży petrochemicznej argumentują, że mniejsza produkcja jest rezultatem kilku czynników: konsolidacji oraz obaw, że ceny ropy w każdej chwili mogą gwałtownie spaść.

W.Z. ?Financial Times?, ?Wall Street Journal?