Rynek podczas ostatnich sesji zachowuje się dość stabilnie. Wzrost indeksu WIG rozpoczęty w połowiepaździernika nie wydaje się w najbliższym czasie zagrożony. Trudno jednak stwierdzić jednoznacznie,czy wzrosty cen akcji będą dotyczyły całego rynku, czy też niewielkiej jego części.
Prognoza krótkoterminowaOd kilku sesji WIG konsoliduje się w okolicach 16 000 punktów. Poziom ten stanowi dość silne wsparcie wynikające z wykresu miesięcznego indeksu. Można przypuszczać, że WIG po okresie konsolidacji przystąpi do dalszych wzrostów.Nie można jednak wykluczyć testowania przez indeks ostatniego dna ukształtowanego na poziomie 15 000 punktów. Oscylator MACD, mimo iż znajduje się w strefie wartości ujemnych, potwierdza wzrost indeksu i pnie się w kierunku równowagi. Biorąc jednak pod uwagę czas oraz zasięg ewentualnej zwyżki, należy wykluczyć jej dynamiczny charakter.Przypatrując się uważnie rynkowi, można zauważyć konsekwentne skupowanie niektórych akcji, co może sugerować, że tylko część rynku zostanie objęta znaczącą zwyżką. Można zaobserwować również znaczne wzrosty na spółkach o dużej kapitalizacji, którym towarzyszą wysokie obroty.Trzeba tu wspomnieć o listopadowej podaży walorów TP SA ze strony pracowników, akcjach Pekao SA sprzedawanych przez Skarb Państwa oraz o zapowiedzi ministra skarbu o sprzedaży jeszcze w tym roku 10% akcji KGHM Polska Miedź. To wystarczy, aby skutecznie zahamować wzrost kursu tych akcji na jakiś czas.Prognoza średnioterminowaNie ulega wątpliwości, że o sile rynku decydują wzrosty firm o dużej kapitalizacji. Biorąc pod uwagę wartości indeksów, a dokładniej ? ile straciły od ostatnich historycznych szczytów, można zauważyć, że w tej statystyce na pierwszym miejscu plasuje się WIG20. Wskaźnik ten stracił od swojego marcowego szczytu aż 40% i nic nie wskazuje, aby to uległo zmianie. Na naszym rynku odczuwalny jest brak kapitału, dlatego obecnie rozpoczęty impuls wzrostowy będzie kontynuowany w oparciu o spółki z grupy ?średniaków?.W perspektywie średnioterminowej oporem dla dalszych wzrostów będą średnie ruchome SK?45 i SK?100, które obecnie znajdują się na poziomie 17 000 i 18 200 punktów.Moim zdaniem, rynek ma podstawy do kontynuowania wzrostów i jedyne, czego można obawiać się w obecnej sytuacji, to nieuchwalenie budżetu oraz pogorszenie koniunktury na rynkach zachodnich.Rynek za oceanemW ostatnim czasie na giełdach amerykańskich zapanowało lekkie ożywienie. Nie należy jednak upatrywać w nim poprawy nastrojów w długiej perspektywie, bowiem wzrosty powinny zostać zatrzymane przez silnie zniżkującą średnią z 45 sesji. W tej sytuacji indeksy mają ograniczony zakres wahań, od dołu przez poziom ostatniego minimum i od góry ? przez opadającą średnią SK?45.Rynek amerykański nie może liczyć na obniżenie stóp procentowych na listopadowym posiedzeniu Fed. Jednym z powodów, dla których zmniejszenie oprocentowania funduszy federalnych nie wchodzi w grę w obecnej sytuacji, jest ogłoszenie 18 października wskaźnika CPI (wskaźnik inflacji na poziomie konsumenckim), który był wyższy od założeń analityków o 0,2% pkt. proc. i wyniósł 0,5%.Od pewnego czasu w firmach amerykańskich można zaobserwować niepokojącą tendencję. Mimo wzrostu sprzedaży detalicznej, nie ma to przełożenia na wzrost zysków firm. Co to oznacza? Oznacza to, że dynamika wzrostu kosztów jest znacznie większa od dynamiki sprzedaży. Dlatego można z dużym prawdopodobieństwem powiedzieć, że hossy za oceanem nie będzie.
Artur Gosk