Ceny ropy w USA spadły w czwartek, po raz pierwszy od sześciu sesji, bo z prognoz meteorologów wynika, że w ciągu najbliższych dni pogoda na Wschodzie USA poprawi się - podają dealerzy. "Dzisiaj spadła cena ropy, pierwszy raz od sześciu sesji, bo z prognoz wynika, że na Wschodzie USA zrobi się w ciągu najbliższych dni cieplej, a to oznacza mniejszą presję na zakup oleju opałowego w tym regionie, w którym zużywa się najwięcej tego paliwa" - powiedział analityk z Nowego Jorku. Z prognoz amerykańskiej National Weather Service wynika, że przez następne 6-10 dni na wschodzie USA będzie cieplej. "Osłabnie więc popyt na olej opałowy" - mówi Aaron Kildow, analityk rynku paliwowego w Prudential Securities w Nowym Jorku. Cena ropy na amerykańskiej giełdzie NYMEX w Nowym Jorku spadła w czwartek przed południem czasu lokalnego o 38 centów, do 35,20 USD za baryłkę. Teraz jest ona i tak wyższa o 37 proc. niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Od początku listopada surowiec ten zdrożał w USA aż o 9 proc. Baryłka ropy Brent w Londynie (dostawa w styczniu) kosztowała w czwartek po południu 32,95 USD, o 22 centy mniej, niż podczas środowego zamknięcia. Wzrost cen ropy może zostać teraz trochę zahamowany, bo na rynku pojawiają się spekulacje, że Amerykanie mogą zdecydować o uwolnieniu ropy ze swoich strategicznych rezerw. "Rząd zastanawia się nad taką opcją" - powiedział w środę Bill Richardson, sekretarz energii USA. Richardson ocenił, że obecne ceny ropy są za wysokie i istnieje ryzyko wzrostu inflacji a nawet wystąpienia recesji w niektórych krajach importujących ropę. "USA chciałyby, aby cena ropy wynosiła 20-25 USD za baryłkę" - dodał. Jednak tej opinii nie podzielają eksporterzy ropy z OPEC. Podczas swojego ostatniego spotkania w Wiedniu na początku tego tygodnia ministrowie z OPEC wskazywali, że ceny ropy, jakie mamy teraz na światowych giełdach paliw, są na rozsądnym poziomie. Zaapelowali oni do rządów krajów importujących ropę, aby obniżyły akcyzę na paliwa.(PAP)