Faksem z Gdańska

Zamiast wigilijnej nadziei, z rynku pracy dochodzą same złe wiadomości. Są one politycznie bardziej kosztowne aniżeli krótka kołdra budżetowa. Co piąty Polak będzie w roku 2001 bez pracy. Dębica właśnie dowiedziała się o redukcji 800 osób w fabryce opon. Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo (PGNiG) zamierza zwolnić 11 000 ludzi. Odpowiedzią jest strajk, który zaczął się w Gdańsku, bo jest to pierwsze miasto do strajkowania.W tym przypadku potwierdza się żelazna reguła ? im późniejsze dostosowanie firmy do realiów rynku, tym boleśniej ono przebiega. Koronne przykłady to właśnie PGNiG, i PKP. Dwa monopole, które przetrzymały Balcerowicza i przespały dekadę transformacji. Naprawa jest tym trudniejsza, im sztywniejsze jest otoczenie oraz regulowane, czyli upolitycznione ceny.PGNiG spełnia wszystkie wymienione warunki. Ponad 50% gazu dostarcza Gazprom. Dostawca podnosi ceny i rujnuje finanse naszego ociężałego monopolu, skrępowanego regulowaną taryfą opłat za gaz. Rząd boi się politycznych skutków zgody na podwyżkę i koło się zamyka. Zamiast prywatyzacji może być upadłość, wymuszona przez banki. Mało to prawdopodobne, ale idźmy dalej tym tropem. Banki licytują firmę i zgłasza się... Gazprom, aktywny kapitałowo na obszarze dawnego RWPG. Nie wierzę w ten scenariusz, ale teoretycznie jest możliwy, zwłaszcza wtedy, gdy zdesperowane związki zawodowe zablokują restrukturyzację firmy.Bowiem w obecnym stanie rzeczy trudno o alternatywę na polskim rynku pracy. Albo osłony dla zwalnianych ? tu wysoką poprzeczkę ustawiło górnictwo ? albo kosztowne przerosty zatrudnienia. Okazuje się, że ta choroba dotyka nie tylko górnictwo, hutnictwo, zbrojeniówkę, PKP i PGNiG, ale także sektor bankowy.Była to bodaj największa nadzieja zatrudnieniowa lat 90. dla wykształconych absolwentów. Ale teraz okazuje się, że nasze banki wystartowały w epokę globalizacji i internetu z poważnymi przerostami. W roku 2001 zwolnią ponad 6000 osób. W następnych latach dalsze 50 000 ludzi. Najbardziej socjalny okazał się Bank Handlowy, co jest nie do utrzymania po fuzji z Citibankiem, gdzie obowiązują sztywne normy w tym zakresie ? przyłożone do Handlowego wskazują aż 30% nadwyżki zatrudnieniowej!Taki stan mamy po dekadzie transformacji, określanej jako brutalna i dogmatycznie liberalna... A surowa prawda jest taka, że kraje utrzymujące niską stopę bezrobocia i nie zmienione stany zatrudnieniowe w ciężkim przemyśle tkwiły w samooszustwie. Na przykład Czechy. Ukryty początkowo koszt rozlewał się na całą gospodarkę... Dzisiaj wiemy my i wiedzą oni, że nie sposób oszukać praw ekonomii.

JANUSZ LEWANDOWSKI