W tym tygodniu ponownie doszło do spadku kursów akcji spółek internetowych, w pierwszej kolejności wywołanego przez ostrzeżenia co do zysków (czyt. złe prognozy zysków) w sektorze komputerowym. WWI spadł o 9%. Na Nasdaq spadek wyniósł przeciętnie 6,5%. Rozstrzygnięcie wyborów prezydenckich w USA nie obdaruje giełd technologicznych długotrwałym wzrostem. Ostrzeżenie co do zysków Microsoftu z czwartkowego wieczoru jest kolejnym czynnikiem psującym nastrój na rynku spółek internetowych. Obroty Microsoftu są dobrym wykładnikiem koniunktury w branży i ewentualna dekoniunktura odbije się na wszystkich firmach wchodzących w skład WWI. Konsumenci i przedsiębiorstwa wydają znacznie mniej pieniędzy na nowy sprzęt i oprogramowanie, niż zakładali szefowie firm i analitycy. Czwarty kwartał należał w zeszłych latach do największych, jeżeli chodzi o obrót, stąd porównania z bieżącym rokiem będą szczególnie niekorzystne. Koniunkturalne ochłodzenie w USA wydaje się, że doprowadzi do rynkowego, inwestycyjnego zastoju. Należy jednak stwierdzić, że dane nie wskazują na znaczne przeinwestowanie w firmach komputerowych, stąd o ile zwolnienie będzie krótkotrwałe i potrwa przez jeden/dwa kwartały, to firmy nie powinny ponieść większych strat.Prawie wszystkie firmy z WWI straciły na wartości w tym tygodniu. Listę przegranych otwiera nowa spółka w indeksie, Veritas (-23,6%). Kolejni spadkowicze to Sun Microsystems (-18,6%) oraz drugi debiutant w indeksie Bea Systems (-18,2%). Wytłumaczeniem dla tych spadków są właśnie ostrzeżenia co do wysokości zysków w branży komputerowej. Wzrost kursów wykazały zaledwie dwa przedsiębiorstwa: Doubleclick i AOL. Doubleclick zaliczał się w ostatnim czasie, na podstawie wypowiedzi analityków, którzy przewidzieli spadek internetowych dochodów z tytułu reklamy, do największych przegranych w WWI. Ponieważ nie ma żadnych fundamentalnych danych, silny wzrost kursów na początku trzeba interpretować jako techniczną korektę spadków. Z kolei dla AOL pozytywnym czynikiem było zatwierdzenie fuzji z Time Warner przez Federalną Komisję Handlu. Pomimo to, że nie zostały podjęte jeszcze decyzje przez innych regulatorów rynku w Stanach Zjednoczonych, fuzja ta jest w zasadzie przesądzona. AOL urósł tym samym w ciągu kilku lat do jednego z najbardziej znaczących przedsiębiorstw USA, co potwierdza potencjał tkwiący w firmach internetowych. Perspektywy dla tego medialnego koncernu są bardzo dobre, szczególnie jeśli chodzi o powiększenie udziału w rynku użytkowników internetu, pomimo że AOL do tej pory miał trudności poza obszarem USA.

Andre KoettnerAutor zarządza funduszami w Union Investment GmbH