I co my tu mamy?
Tym razem rozpocznę od niepodważalnego stwierdzenia: korelacje, czyli związki pomiędzy różnymi instrumentami finansowymi, istnieją. Większość korelacji bywa jednak niestabilna i chwiejna. Dziś zajmę się istotnymi z punktu widzenia inwestorazależnościami pomiędzy polską giełdą a wartością naszej waluty.
Wśród wielu silnych korelacji nie możemy pominąć związków obserwowanych pomiędzy zachowaniem indeksu największych notowanych na warszawskiej giełdzie spółek a wyrażaną w euro czy USD wartością polskiej waluty. Skoro bowiem duży wpływ na ceny notowanych krajowych spółek wywierają gracze zagraniczni, to ich decyzje muszą w jakiś sposób oddziaływać na rynek międzybankowy. Przeanalizujmy zatem wzajemne relacje pomiędzy wartością polskiej waluty a zachowaniem WIG20.Silna korelacja ujemnaWyraźnie widoczna korelacja pomiędzy WIG20 a ceną USD w zł (wykres 1) jest silną korelacją ujemną, co oznacza, że wartości obu instrumentów poruszają się w przeciwnych do siebie kierunkach. Analizując zachowanie polskiej waluty w stosunku do dolara amerykańskiego w kontekście rynku akcji, należy zauważyć, że większe ruchy na rynku walutowym zawsze w jakiś sposób pokrywały się z przeciwnymi ruchami cen akcji na giełdzie. Jest to jednak stosunkowo młoda tendencja, gdyż opisywaną negatywną korelację obserwujemy dopiero od połowy 1999 roku. Poprzednio korelacja pomiędzy tymi dwoma rynkami była dodatnia (wykres 2), co oznacza, że wzrostom cen na giełdzie zwykle towarzyszył wzrost ceny dolara. Silna, dodatnia korelacja utrzymywała się przez ponad dwa lata (marzec 1995 do luty 1997 rok). Po dłuższym okresie braku wyraźnej korelacji ukształtowała się nowa, ujemna zależność. Musimy zwrócić jednocześnie uwagę na fakt, że w okresie maj ? lipiec 2000 r. nastąpiło silne zachwianie tej zależności. Umocnienie złotego do dolara nie doprowadziło do istotnej zwyżki na giełdzie. Okres ten był tylko stabilizacją (dystrybucją) przed dalszymi spadkami. No dobrze, tylko, co z tego wynika? Generalnie można przyjąć, że ujemna korelacja istnieje, nie jest jednak na tyle stabilna, by można było opierać swoje średnioterminowe decyzje kupna ? sprzedaży na podstawie tylko tego jednego porównania. Być może należy analizować również zachowanie złotego w stosunku do euro. Sprawdźmy.W tym celu spróbujmy dokonać jeszcze jednej analizy zależności pomiędzy zachowaniem indeksu na warszawskiej giełdzie a wartością polskiej waluty, tym razem w stosunku do euro (wykres 3). O silnej ujemnej korelacji możemy w tym przypadku mówić już od początku 1999 roku. Generalnie teza o umacniającej się krajowej walucie i jednoczesnej zwyżce cen największych polskich akcji na giełdzie jest, tak jak w przypadku analizy USD/zł/WIG20 mniej więcej podobna. Mniej więcej, bo należy wykazać, że korelacja euro/zł/WIG20 jest jeszcze bardziej niestała. Przykładowo: proszę zwrócić uwagę na okres czerwiec ? wrzesień 2000 r. Zauważalne jest, iż silnemu wzmocnieniu polskiej waluty w stosunku do euro towarzyszył jednoczesny silny spadek cen na giełdzie. Wykazaliśmy zatem podobne jak w przypadku USD/zł/WIG20, silne zachwianie istniejącej korelacji. Sprawdźmy jeszcze tylko, jakie w okresach zachwiania zaistniałych powiązań (maj?lipiec 2000 r. dla korelacji USD/zł i WIG20, oraz czerwiec?wrzesień 2000 dla euro/zł i WIG20) było wzajemne powiązanie pomiędzy stosunkiem obu walut a złotym.Otóż okazuje się, że analiza zależności pomiędzy wartością zł a jedną z walut: euro lub USD, może doprowadzić do przyjęcia błędnego nastawienia do rynku (opisanego indeksem WIG20). Jeśli natomiast poddamy stałemu monitoringowi zachowanie zł tak do euro, jak i USD, wówczas zaistniałych w poprzednim przypadku pomyłek w znacznym stopniu można było uniknąć. W opisanych już okresach, gdy zachwiana została ujemna korelacja pomiędzy USD/zł/WIG20, nadal trwała silna, ujemna korelacja pomiędzy WIG20 a euro/zł. I odwrotnie, gdy w okresie czerwiec ? wrzesień 2000, zachwiała się ujemna korelacja pomiędzy euro/zł/WIG20 roy dolara amerykańskiego utrzymały ujemną korelację pomiędzy rynkiem walutowym a warszawską giełdą.WIG20 nadrzędnySkąd zatem pochodzą owe zachwiania? Przecież wartość tak dolara, jak i euro do złotego zmienia się wraz ze zmianą wzajemnych relacji pomiędzy tymi walutami na światowych rynkach finansowych. I z tego właśnie powodu analiza jednej tylko relacji (euro/zł lub, co częstsze, USD/zł) w kontekście polskiej giełdy jest o tyle bezsensowna, ile niebezpieczna. W efekcie może to prowadzić do błędnych wniosków, a co za tym idzie ? nieodpowiedniego nastawienia do rynku. Nastawienia właśnie, bo ciężko mi sobie wyobrazić kogoś, kto opierając się tylko na analizie relacji złotego do dwu największych walut realizuje krótkoterminowe transakcje na polskim rynku akcji.Najważniejszy jednak wniosek, płynący z powyższych ustaleń, jest następujący: zachowanie polskiej waluty należy zawsze oceniać jako wtórne w stosunku do analizy WIG20. Analizy zachowania krajowej waluty w stosunku do dwu głównych walut (USD i euro) należy traktować jedynie jako potwierdzające zachowania cen na giełdzie wynikające z ukształtowanych przez indeks większych formacji oraz rozpoznanych stanów wykupienia/wyprzedania rynku. Dlaczego? Proszę zwrócić uwagę na wykres drugi. Znaczące odwrócenie tendencji euro/zł nastąpiło już po odwróceniu tendencji na warszawskiej giełdzie. Zaznaczone na wykresie strefy (punkty A i B) to dwie potężne formacje odwracające. Pierwsza z nich to formacja odwróconej głowy i ramion ukształtowana w okresie wrzesień?listopad 1999 r. W jej efekcie na rynek powróciły byki. Rozpoczęta hossa była kontynuowana aż do ukształtowania się kolejnej formacji, tym razem ?szczytowej? na początku 2000 roku. Obie wyprzedziły odwrócenie trendów na rynku euro/zł. Można zatem przyjąć następujące założenie, że wyraźne, szerokie formacje ukształtowane przez WIG20 są nadrzędne w stosunku do zmian wartości polskiej waluty. Stąd płynie istotne przesłanie. Jeśli bowiem złoty kontynuuje większy, rozpoczęty wcześniej trend a ceny największych papierów na warszawskiej giełdzie przestają zachowywać się zgodnie z ujemną korelacją, oznacza to, że rynek akcji wszedł w fazę konsolidacji/dystrybucji przed zmianą trendu.Podsumowanie Analiza zachowania złotego w stosunku do dwu najistotniejszych walut, jakimi w przypadku Polski jest dolar amerykański i euro jest istotnym składnikiem prawidłowego nastawienia do naszego rynku akcji opisanego przez WIG20. Należy jednak przyjąć, iż analizy te mają charakter średnioterminowy. Istotne jest, by monitoringowi poddawać tak euro, jak i USD. Generalnie należy przyjąć, iż każde większe osłabienie złotego, bez względu na to, w stosunku do której z wymienianych walut obcych nastąpi, powoduje przynajmniej osłabienie rynku na WGPW. Kolejnym wnioskiem płynącym z dokonanych analiz jest fakt, że należy obserwować zmiany wartości złotego w dłuższym okresie czasu. Podejmowanie krótkoterminowych decyzji na podstawie zachowania waluty wydaje się zasadne tylko i wyłącznie w przypadku znacznego i gwałtownego wzmocnienia/osłabienia waluty. Uważam jednak, iż nawet w takim przypadku nie należy zbyt pochopnie podejmować decyzji. Ciężko bowiem wskazać liczbową czy procentową wartość, jaką powinna przybrać jednorazowa zmiana wartości waluty by dokonać natychmiastowych przetasowań w portfelu. Po trzecie, należy uznać, że analiza wzajemnych korelacji wykazuje swą szczególną przydatność podczas prób zmiany trendu na GPW. Bardzo istotne są w takich przypadkach występujące pomiędzy tymi instrumentami dywergencje (patrz pkt. A i B na wykresie 3). Jednocześnie analiza siły trendu spadkowego/wzrostowego złotego do obu zachodnich walut może być pomocna w ocenie szans i okresu trwania trendu na rynku akcji w Warszawie. Tak więc oba narzędzia są bardzo przydatne, pod warunkiem, że będą analizowane w średnim okresie czasu. Nigdy nie traćmy z oczu szerszej perspektywy.W przyszłym tygodniu postaram się zbadać zależności pomiędzy rynkami papierów wartościowych a cenami ropy i relację euro do USD. Warto przyjrzeć się bliżej tym zależnościom, o czym świadczy porównanie kursu euro/USD i indeksu Nasdaq (wykres 4).
Jose Rodrigez