Jedną z nielicznych spółek,które praktycznienie straciłyna wartości podczas ostatniej gwałtownej fali spadkowejtrwającej od 1 lutego, jest fundusz venture capital? MCI Management. Kurs zachowuje się wprost rewelacyjnie, biorąc pod uwagę przecenę całegosektora firm nowych technologii w krajui za granicą.
Jest to tym bardziej dziwne, że napływają na rynek negatywne informacje decydujące w dużym stopniu o wycenie najważniejszych aktywów MCI, które przynajmniej teoretycznie powinny być obecnie mniej warte niż w dniu debiutu. Walory spółki są jednak nadzwyczaj odporne zarówno na głębokie spadki Nasdaq, jak i WIG20. Nie rusza ich ani bombardowanie Iraku, ani kryzys finansowy w Turcji. Zupełnie nie zrobił wrażenia na inwestorach komunikat o zmniejszaniu zaangażowania w MCI przez jednego z jego akcjonariuszy ? Howell czy też wygaśnięciu umowy o sprzedaży przez fundusz Elektrimowi po atrakcyjnej cenie akcji portalu Poland.comPapiery MCI zadebiutowały na początku lutego na giełdzie po 8 zł, czyli 33% powyżej ceny emisyjnej. Analitycy byli nieco zaskoczeni wysoką ceną pierwszego notowania i wskazywali, że za stroną popytową stoją inwestorzy finansowi, którzy nie zdołali kupić akcji w ofercie publicznej w związku z wysoką redukcją zleceń. Kurs będzie miał problemy z utrzymaniem tak wysokiego poziomu ? komentował wówczas jeden z najlepszych polskich fachowców monitorujących branżę IT. Wskazywał, że w dłuższym horyzoncie czasowym kluczowe znaczenie będzie miało zachowanie Nasdaq. Kurs może być bardzo silnie skorelowany z tym indeksem ? podkreślał. Bardzo się mylił. Obserwując zachowanie kursu można odnieść wrażenie, że takiego ryzyka zupełnie nie ma, gdyż pomimo spadającego Nasdaq i przeceny całego polskiego sektora IT razem z Interią, akcje MCI są jednymi z najstabilniej zachowujących się papierów na GPW.Wartość MCI Management uzależniona jest w dużym stopniu od bieżącej wyceny spółek wchodzących w skład jego grupy kapitałowej. Duże wahania kursów akcji spółek z sektora IT notowanych na krajowym oraz zagranicznych rynkach kapitałowych powodują znaczne zmiany w wycenie wartości grupy kapitałowej MCI Management ? czytamy w czynnikach ryzyka zamieszczonych w prospekcie emisyjnym.Przyjrzyjmy się aktywom, gdyż to właśnie one są podstawą wyceny akcji sprzedawanych w publicznym obrocie po 6 zł. Aktywa MCI to pakiety kontrolne w portalach internetowych Poland.com i Bankier. pl oraz akcje CSS. Najbardziej cenne są akcje pierwszego z nich. We wrześniu 2000 r. Elektrim podpisał umowę, zgodnie z którą miał kupić 55% Poland.com za 16,3 mln USD. Ponadto miał opcję zwiększenia udziału w portalu do 80 proc. za 30 mln USD. Jak wiemy, do transakcji nie doszło, gdyż ostateczne negocjacje w sprawie realizacji umowy zakończyły się fiaskiem. Rynek już wcześniej oceniał, że Elektrim przepłaca za udziały w portalu, gdyż przy takiej cenie transakcji wycena Poland.com sięgała 120 mln USD, czyli prawie 500 mln zł. Rynkowa kapitalizacja znacznie większej Interii w dniu debiutu wyniosła 170 mln zł. Po ostatniej przecenie spadła do około 120 mln zł. Już chyba nikt nie wierzy, że MCI uda się wytargować poprzednio ustaloną sumę. Kurs akcji funduszu świadczy jednak o czymś zupełnie odwrotnym.Gdzie tkwi fenomen mocy papierów tegorocznego debiutanta? Ponieważ nie znajduję logicznego uzasadnienia, zwróciłem się o pomoc do mocy nadprzyrodzonych. Jeśli czytaliście Harry Pottera, to wiecie drodzy Mugole (czyli zwykli śmiertelnicy), co to za piekielna siła. Magiczna kula uparcie twierdzi, że odpowiedzialny za transmutacje (dziedzina magii polegająca na przemienianiu jednych rzeczy w drugie) tak skonstruował publiczną ofertę i tak zaczarował nabywców największych pakietów akcji, że zarówno wysoki debiut, jak dalszy przebieg notowań były z góry skazane na sukces. A sukcesu, jak wiemy, potrzebowali wszyscy ? od organizujących ofertę po GPW, która robi co może, by przyciągnąć na parkiet następne spółki technologiczne. Choć oferta miała publiczny charakter, w puli dostępnej dla każdego było niewiele akcji. Nie licząc transzy menedżerskiej z 3,8 mln papierów 66% objęło 15 inwestorów instytucjonalnych z tzw. subtranszy kierowanej (pięciu) i subtranszy rynkowej (dziesięciu). Pierwsza wybrana piątka (podobno fundusze emerytalne i jeden z zarządzających aktywami) objęła wszystkie zamówione akcje ? 1,8 mln sztuk. I jak donosi magiczna kula, są to zaczarowani twardzi inwestorzy, których nie ruszają żadne negatywne sygnały. Potrafią być w stosunku do siebie lojalni i nie sprzedawać akcji w chwilach zwątpienia. W końcu od ich wartości w dużym stopniu zależy wycena posiadanych przez fundusze aktywów. A nic tak nie cieszy emeryta, jak zwiększająca się wartość jednostki uczestnictwa. Warto więc nie tylko trzymać akcje, ale i pielęgnować giełdowe notowania, tym bardziej że liczba papierów MCI w wolnym obrocie jest stosunkowo mała.Fundusze podwyższonego ryzyka (venture capital), takie jak MCI, działają na zasadzie ? dajcie nam wasze pieniądze, a my, mając doświadczenie pomnożymy je. Mam wrażenie, że niektóre OFE i zarządzający aktywami, lokując nasze pieniądze, bardzo się starają, by wycena ?pomnażającego? była coraz wyższa, bo to oznacza, że oni też dobrze pomnażają nasze pieniądze. Życzę im, by zdążyli pozamykać pozycje z zyskiem, albo, by hossa trwała wiecznie.
MAREK ZADRA