Nie unikamy ryzyka

Aktualizacja: 20.02.2017 20:54 Publikacja: 14.05.2007 08:28

Panie Prezesie, czy może Pan scharakteryzować idealny cel przejęcia dla AXA na rynku ubezpieczeniowym w Europie Środkowo-Wschodniej?

Nie zajmujemy się tylko ubezpieczeniami. Nasz biznes nazywamy ochroną finansową. Oferujemy szeroką gamę produktów i usług, oczywiście także ubezpieczeniowych, by pomóc naszym klientom w pomnażaniu i ochronie ich aktywów, niezależnie od tego, czy są to aktywa finansowe takie jak oszczędności, czy też fizyczne, jak samochody czy domy. Potrafimy przyciągnąć klientów i ich utrzymać, dzięki czemu firma może pochwalić się dynamicznym wzrostem organicznym i ma możliwości poszerzenia skali działania poprzez selektywne akwizycje.

Dość łatwo znaleźć cel przejęcia, ale trudniej jest trafić na prawdziwą okazję. Dla AXA jest nią firma stwarzająca możliwość wejścia na nowy rynek, gdzie nas nie ma, lub też zwiększająca nasze zdolności dystrybucyjne.

Jak Winterthur...

Właśnie. Przejęcie Grupy Winterthur umożliwiło nam wejście tam, gdzie nas nie było, a więc do Europy Środkowej i Wschodniej. Na tych szybko rosnących rynkach mamy znaczący udział w funduszach emerytalnych bądź w ubezpieczeniach życiowych. Akwizycja może być traktowana jako prawdziwa okazja, kiedy integracja przejętej firmy jest sukcesem. Chociaż zespoły AXA dysponują znaczącym know-how w integrowaniu firm, o czym świadczy płynna i jak dotąd udana integracja europejskich operacji Winterthura i AXA, jest to ryzykowny proces, podczas którego - mimo koncentracji na nowej organizacji - nie należy zapominać o dotychczasowych klientach.

Kiedy AXA bździe gotowa wejść do Rosji i na inne wschodnioeuropejskie rynki?

Nasza strategia polega na budowie zdywersyfikowanej grupy zajmującej się ochroną finansową na kluczowych rynkach świata przy jednoczesnym utrzymywaniu bardzo mocnego bilansu dzięki doskonałym wynikom operacyjnym.

Nie chodzi o to, by na mapie świata flaga AXA pojawiała przy każdym kraju. Integracja Winterthura to wielki pierwszy krok we Wschodniej i Środkowej Europie. Zanim zaczniemy rozglądać się za innymi rynkami, naszym wyzwaniem jest udana integracja byłych operacji Winterthura na Węgrzech, w Polsce, na Słowacji oraz w Republice Czeskiej i uczynienie z tych biznesów liderów rynku. Nigdy nie wykluczamy podejmowania pewnych przedsięwzięć w przyszłości. Pragmatyzm i otwartość na nowe okazje to kluczowy czynnik sukcesów AXA od początku lat 80. minionego stulecia. Jeśli trafi się taka okazja, możemy być zainteresowani innymi rynkami we Wschodniej Europie.

Jakiego udziału naszego regionu w przychodach AXA oczekuje Pan w roku 2012?

Nie mamy z góry określonych liczb. Oczywiście będzie to zależało od rozwoju biznesu w tym regionie, jak również od wzrostu innych operacji Grupy AXA. Ambicja 2012 jest naszym korporacyjnym projektem, który można zreasumować jako "uzyskanie statusu preferowanej firmy w naszej branży" poprzez oferowanie innowacyjnych produktów i usług wysokiej jakości. To powinno się przełożyć na cele finansowe polegające na podwojeniu naszych przychodów i potrojeniu zysków operacyjnych poprzez wzrost organiczny - jakakolwiek akwizycja jeszcze powiększy te rezultaty. Europa Wschodnia jest częścią Północnego i Wschodniego Regionu AXA, który razem ze Stanami Zjednoczonymi i Francją jest jednym z największych w naszej grupie. Oczekujemy, że pod kierownictwem Freddy?ego Bouckaerta, szefa regionu i byłego dyrektora generalnego AXA Belgia, nastąpi szybki rozwój biznesu i poprawa zyskowności.

Jaki jest najtrudniejszy problem w integrowaniu przejętej firmy?

Najtrudniejszym aspektem integracji nowej grupy i globalnej, takiej jak AXA, jest utrzymanie motywacji zespołów wykonawczych i całego personelu. Integracja jest trudnym okresem, podczas którego niektórzy ludzie mogą się czuć zagrożeni na swoich stanowiskach i osłabić zainteresowanie wypełnianiem obowiązków, polegającym w większości na opiekowaniu się klientami i zapewnieniu im usług możliwie najwyższej jakości. Aby w jak największym stopniu tego uniknąć, integracje przygotowujemy bardzo ostrożnie. Do działania mobilizujemy wszystkich, aby każdy pracownik przejętej firmy od pierwszego dnia czuł się członkiem zespołu AXA.

Integracja Winterthuru jest dobrym przykładem. Wielu kluczowych menedżerów tej firmy awansowaliśmy na ważne stanowiska w ramach grupy AXA. Frank Keuper, były dyrektor generalny DBV Winterthur w Niemczech, został w tym kraju szefem AXA. Philippe Egger jest szefem AXA Winterthur w Szwajcarii, a Johna Dacey, byłego członka komitetu wykonawczego Grupy Winterthur, uczyniliśmy odpowiedzialnym za Azję. Dla nas nieważna jest narodowość menedżera czy firma, z której się wywodzi, liczą się zdolności fachowe i przywódcze. Być może, w przypadku AXA, jest to jeden z najważniejszych czynników w integrowaniu firm.

AXA, podobnie jak inne firmy ubezpieczeniowe, jest zależna od rynków akcji. Jak Pan postrzega ich perspektywy?

Jesteśmy firmą aktywną na rynkach ubezpieczeń na życie, oszczędności, zarządzania aktywami i w pewien sposób jest całkiem naturalne, że odczuwamy skutki zmian na rynkach finansowych. Na koniec minionego roku mieliśmy w zarządzaniu 1,310 biliona euro, z czego połowa kwoty pochodziła od naszych firm ubezpieczeniowych, a druga połowa od innych inwestorów.

Skutki zmian mogą być pozytywne bądź negatywne.

Nasza strategia nie polega na unikaniu nieodłącznego ryzyka związanego z rynkami finansowymi, ponieważ akceptacja ryzyka oznacza dążenie do wyższej nagrody w postaci wyższej stopy zwrotu zarówno dla nas, jak i naszych klientów. To wyjaśnia dlaczego, mimo trudnych lat kryzysu finansowego w latach 2000-2003, w naszych portfelach utrzymywaliśmy znaczącą ekspozycję na rynkach akcji. Przepływ gotówki zawsze był duży i pozytywny, dlatego nasza sytuacja nie była trudna i teraz możemy zbierać żniwo. W 2006 r. osiągnęliśmy ponad miliard euro zysków kapitałowych. To nadwyżka w stosunku do podstawowych wyników operacyjnych spółek AXA, stwarzająca możliwość zaproponowania wyższej dywidendy naszym udziałowcom, na poziomie 1,06 euro na jedną akcję, o 20 proc. wyższym niż w poprzednim roku. Nasi klienci korzystają też na inwestowaniu w akcje za pośrednictwem produktów powiązanych z jednostkami rozliczeniowymi. To prawie połowa sprzedawanych przez nas produktów życiowych i oszczędnościowych. W tym przypadku jakość doradztwa jest kluczowa dla końcowej satysfakcji klienta. Produkty oszczędnościowe najczęściej mają charakter długoterminowy, dlatego jesteśmy przekonani, że inwestowanie w akcje jest najlepsze dla naszych udziałowców i klientów.

Nie boi się Pan załamania koniunktury?

Wierzę, że dynamiczny wzrost gospodarczy w większości krajów, coraz więcej pieniędzy do inwestowania przez rosnącą liczbę wyedukowanych inwestorów sprawiają, że w długiej perspektywie możliwości rynków akcji przedstawiają się optymistycznie.

Oczywiście krótkoterminowo może pojawić się, płosząca inwestorów, pewna nierównowaga spowodowana lokalnymi bańkami spekulacyjnymi czy też czynnikami makroekonomicznymi.

Dziękuję za rozmowę.

Fot. Bloomberg

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy