Stanisław Ferenc, prezes Mastersa, nie potrafi wyjaśnić nagłego wzrostu zainteresowania inwestorów papierami spółki podczas ostatniej sesji. Kurs wzrósł w piątek o 11,3 proc. do 69 groszy. Właściciela zmieniło 34 mln papierów (10 proc. kapitału).
Firma szuka kolejnych gruntów pod działalność deweloperską. - Jednym z ograniczeń, jakie napotyka, jest konieczność finansowania inwestycji z pożyczek od udziałowców - mówi Adam Buchajski, wiodący akcjonariusz Mastersa (ma blisko 10 proc. kapitału). Jego zdaniem, jeśli pojawią się atrakcyjne propozycje, zamojska firma z pewnością z nich skorzysta, nie czekając na pieniądze z planowanej emisji akcji. Ponownie pomogą udziałowcy.
Pieniądze z zatwierdzonej już przez walne oferty publicznej wpłyną do firmy zapewne dopiero jesienią. Prospekt będzie przygotowywany na podstawie półrocznych wyników i powinien trafić do KNF w sierpniu.
Możliwe, że jednym z powodów wzrostu kursu jest zbliżający się termin ustalenia praw poboru (15 czerwca). Na dwa "stare" walory będzie przysługiwało prawo objęcia jednego nowego.
Cena emisyjna nie została jeszcze podana. Na podstawie oczekiwanych przez zarząd wpływów z emisji (20-30 milionów złotych) można jednak szacować, że wyniesie ona nie więcej niż 18 groszy. To znacznie mniej od aktualnych notowań walorów na Giełdzie Papierów Wartościowych.