Istotny wpływ na przebieg wtorkowych notowań na warszawskiej giełdzie wciąż będą miały informacje płynące z amerykańskich spółek. Sezon publikacji wyników kwartalnych za oceanem w sposób naturalny bowiem kieruje uwagę inwestorów na całym świecie w stronę Wall Street. Piątkowa dynamiczna, żeby nie powiedzieć: paniczna reakcja na wyniki General Electric oraz wczorajsza, już bardziej stonowana reakcja na wynik Wachovii, to zainteresowanie w sposób nie budzący wątpliwości potwierdza.
Wpływ na przebieg wtorkowej sesji w Warszawie mogą dziś również mieć licznie publikowane dane makroekonomiczne. Przede wszystkim popołudniowy raport o marcowej inflacji PPI (prognoza: 0,4 proc. m/m) i kwietniowy indeks NY Empire State (prognoza: -16 pkt.). Większego wpływu nie będą natomiast miały publikowane w dniu dzisiejszym dane z Polski (inflacja CPI, przeciętne wynagrodzenie, przeciętne zatrudnienie, bilans płatniczy). Raporty te bowiem historycznie nie wywołują emocji wśród inwestorów.
Ostatnie spadki indeksów WIG i WIG20 negatywnie odbijają się na sytuacji technicznej. W dalszym ciągu jednak brak jest zdecydowanych przesłanek do prognozowania nowej fali wyprzedaży. Dlatego ostatnie zniżki należy traktować tylko jako silną korektę w budowanej od połowy marca fali wzrostowej. Fali, która nota bene też jest korektą, tyle że spadków z przełomu roku.
W poniedziałek indeks WIG 20 spadł o 0,67% do 2 873,15 pkt, WIG spadł o 0,74% do 46 715,70 pkt. Obroty wyniosły ok. 900 mln zł.
Marcin R. Kiepas, analityk X-Trade Brokers DM