Nie można myśleć o wczorajszej sesji, nie mając w pamięci sesji piątkowej. Spora przecena określiła kierunek zmian cen w najbliższych dniach. Przewaga podaży była bezapelacyjna. Wczoraj popyt miał szansę na pokazanie się z lepszej strony, ale wykorzystał ją połowicznie. Na początku sesji mieliśmy próbę wzrostu cen. Bykom udało się wyjść nad poziom piątkowego zamknięcia. Radość, czy raczej ulga, wśród posiadaczy długich pozycji nie trwała długo. W południe podaż ponownie przycisnęła. Najpierw było to jedynie powolne osuwanie się, które z czasem jednak przyspieszyło. Pojawiły się nowe minima sesji. Przed 14.00 ceny się ustabilizowały na niskich poziomach w oczekiwaniu na dane z USA. O 14.30 poznaliśmy marcową dynamikę amerykańskiej sprzedaży detalicznej. Dane okazały się zgodne z prognozami, ale dokonano małej pozytywnej rewizji danych z lutego. Stąd można odczytywać tę publikację jako neutralną z niewielkim odcieniem pozytywnym. Niewielkim, bo mimo pozytywnej rewizji danych roczna dynamika sprzedaży detalicznej spadła do 1,97 proc. Jeszcze miesiąc wcześniej było to 2,92 proc. Jest to najniższa wartość od 2002 roku. Spadek rocznego wskaźnika poniżej 2 proc. w tej dekadzie miał miejsce jeszcze tylko w sześciu innych miesiącach. Widać więc, że radość z rewizji powinna być tonowana, bo konsumpcja nie jest najmocniejszą częścią amerykańskiego PKB, choć pewnie wielu jest zadowolonych z tego, że nie widać tu poważnego załamania. Patrząc z takim nastawieniem, faktycznie można się z tych danych cieszyć. Podobnie jak z dynamiki zapasów przedsiębiorców. Ich wzrost pewnie pomoże dynamice PKB. Martwić za to powinien wzrost wskaźnika rotacji zapasów, bo to oznacza, że przy braku możliwości większego zbytu przedsiębiorcy będą musieli redukować zapasy, co odbije się na ich dynamice, a więc i dynamice PKB. Dynamika zapasów oraz wpływ wymiany z zagranicą to czynniki, które teraz wpływają pozytywnie na PKB.

Po publikacji danych o sprzedaży detalicznej popyt ponownie zaatakował. Sesję zakończyliśmy w okolicy piątkowego zamknięcia. W skali jednego dnia, to dobry znak. Biorąc jednak pod uwagę wcześniejszą przecenę, trudno snuć odważne bycze plany. Wydaje się, że rynek nadal jest pod władzą niedźwiedzi. Trzeba się więc liczyć z dalszą przeceną i nowymi minimami, które będą nas zbliżać do dołka z marca.

Parkiet