Dzięki panującemu w gospodarce optymizmowi i rosnącym wynagrodzeniom Polacy rozsmakowali się w konsumpcji. Przy zakupach chętnie korzystają z finansowego wsparcia banków, a ich przedstawiciele już mówią o rekordowej dynamice sprzedaży kredytów gotówkowych. Bank Millennium, który - tradycyjnie - jako pierwszy opublikował wyniki finansowe, sprzedał w I kwartale pożyczki gotówkowe o wartości 256 mln zł, czyli o 31 proc. wyższej niż w pierwszych trzech miesiącach ubiegłego roku. Dominet Bank sprzedał w tym czasie kredyty o wartości 357,7 mln zł, co oznacza 82 proc. wzrostu w porównaniu z I kwartałem 2007 r. Ubiegłoroczny wynik poprawił również PKO BP. Wartość sprzedaży w I kwartale wyniosła 1,5 mld zł, wobec 1,2 mld zł rok wcześniej. Analitycy spodziewają się, że podobną dynamikę sprzedaży - wyraźnie powyżej 20 proc. w porównaniu z pierwszymi miesiącami 2007 r. - odnotowała większość banków o uniwersalnym profilu. Instytucje specjalizujące się w obszarze consumer finance miały jeszcze wyższą dynamikę wzrostu. Żagiel, zajmujący się sprzedażą detaliczną z ramienia Kredyt Banku, odnotował w pożyczkach gotówkowych ponadsześciokrotny wzrost w porównaniu z I kwartałem 2007 r. (wartość wszystkich kredytów detalicznych udzielonych przez Żagiel od stycznia do marca tego roku, wyniosła 652 mln zł). Inne instytucje z segmentu consumer finance wzbraniają się przed podaniem danych sprzedażowych. - Niestety, decyzją zarządu nie udzielamy informacji o naszych kredytach - ani wartości, ani dynamice - powiedziano nam w Euro Banku. Jednak, zdaniem specjalistów, większość wyspecjalizowanych w tym segmencie instytucji odnotuje wzrost powyżej 100 proc. w porównaniu z I kwartałem 2007 r.
Instytucje finansowe zarabiają na pożyczkach gotówkowych zdecydowanie lepiej niż kredytów mieszkaniowych. Z analizy przeprowadzonej przez firmę doradczą Open Finance wynika, że rzeczywiste roczne oprocentowanie kredytu na 3 tys. zł, spłacanego przez 12 miesięcy, waha się od 18,2 proc. w Volkswagen Bank Direct do ponad 30 proc. w Lukas Banku. Jednocześnie bankom właśnie na "gotówkach" najłatwiej jest podnosić wysokość oprocentowania. I chętnie z tej możliwości korzystają: w Banku Ochrony Środowiska w ciągu ostatnich sześciu miesięcy wzrosło ono dwukrotnie (z 12 do 24,79 proc. w skali roku przy kredycie o wartości 3 tys. zł na 12 miesięcy), natomiast w BPH - prawie o 8 pkt proc. (z 21,59 do 29,53 proc. w skali roku).
Zdaniem ekspertów, zdecydowany wzrost sprzedaży kredytów gotówkowych może zrekompensować niektórym instytucjom spowolnienie w "hipotekach". - Trzeba jednak pamiętać, że przy kredytach mieszkaniowych bank zarabia na dodatkowych produktach, chociażby ubezpieczeniach czy różnicach cen walut - zaznacza Mateusz Ostrowski, analityk Open Finance. Zwraca też uwagę na to, że "gotówki" są - z perspektywy kredytodawcy - obarczone zdecydowanie wyższym ryzykiem. - Podczas gdy odsetek złych kredytów w portfelu hipotecznym polskich banków wynosi około 1,5 proc., to w przypadku portfela pożyczek gotówkowych jest on osiem lub nawet dziewięć razy wyższy - mówi Ostrowski.