Wall Street drży o miejsca pracy

Aktualizacja: 27.02.2017 14:25 Publikacja: 19.05.2008 08:43

Tysiące osób traci pracę na Wall Street, bo zmagające się z problemami banki głęboko tną zatrudnienie. Choć wiadomo, że redukcje etatów w branży finansowej nie są niczym nowym - następują wraz z każdym okresem dekoniunktury - to jednak tym razem jest trochę inaczej: wszystko odbywa się w niepokojącej ciszy. Niektórzy bossowie nie wspominają nawet słowem o odejściu swoich ludzi.

W Citigroup, Goldman Sachs i Morgan Stanley pierwszą wskazówką, że ktoś odszedł, mogą być wiadomości zwrotne

z e-maili z informacją, że adres pracownika jest już nieaktywny. Od lata banki na całym świecie ogłosiły plan likwidacji 65 tys. etatów. Ale ile konkretnie osób straci pracę, nie wiadomo. W przeszłości banki zwykle

dokonywały radykalnych cięć za jednym zamachem.

Na przykład po krachu w 1987 r. pracownicy byli wzywani do pokoi konferencyjnych i zwalniani masowo. Tym razem firmy preferują drobne cięcia dokonywane w ciągu tygodni lub nawet miesięcy. Część z tych,

którzy już stracili pracę, i inni, którzy liczą na jej utrzymanie, mówią, że banki trzymają pracowników w próżni, jeśli chodzi o informacje na temat skali

i czasu redukcji. Psuje to ich morale. - Widać bardzo niespójny przekaz do pracowników - mówi Wendi S. Lazar z zajmującej się prawem pracy kancelarii Outten & Golden.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego