Branża budowlana w Wielkiej Brytanii zredukuje dziesiątki tysięcy miejsc pracy - zapowiada stowarzyszenie Home Builders Federation. Podobne wieści słychać z Irlandii. Zwiększa się więc szansa na powrót przynajmniej części budowlańców z zagranicy. - Brak personelu to jedna z najczęściej wskazywanych przez firmy barier rozwoju, zwłaszcza w budowlance - mówi Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan.
Jak w dominie
Na początku zeszłego tygodnia Taylor Wimpey, lider brytyjskiego rynku, poinformował o zamknięciu 13 regionalnych oddziałów i zwolnieniu 600 osób. Kilka dni później zwolnienie 15 proc. pracowników (370 osób) zapowiedziała kolejna firma z budowlanej czołówki - Bellway Homes. W kwietniu redukcję zatrudnienia o 10 proc. ogłosił m.in. McCarthy & Stone oraz Crest Nicholson. - Nie ma w branży nikogo, kto nie rozważałby teraz zmniejszenia zatrudnienia - twierdzi Stewart Baseley, przewodniczący Home Builders Federation.
Zwolnienia to efekt pogarszającej się sytuacji na rynku i alarmistycznych prognoz. Council of Mortgage Lenders, organizacja reprezentująca banki udzielające pożyczek hipotecznych, jeszcze w październiku przewidywała 1-proc. wzrost cen nieruchomości w 2008 r. W ostatnich dniach zmieniła prognozy - spodziewa się 7-proc. spadku. Dalej idą analitycy ABN Amro, których zdaniem ceny domów spadną o 15 proc. do końca 2009 r. Tylko w marcu średnia cena domu spadła o 2,5 proc. (do 191,5 tys. GBP).
Czekanie na powroty