Kłębią się chmury wokół stoczni

Rząd dokapitalizuje stocznie w Gdyni i Szczecinie. Chce tym zwiększyć szanse na ich sprzedaż. Bruksela tymczasem grozi

Aktualizacja: 27.02.2017 13:56 Publikacja: 30.05.2008 08:39

Rzecznik Komisji Europejskiej do spraw konkurencji Jonathan Todd powiedział wczoraj, że na podstawie informacji, które ma obecnie KE, nie ma wyboru, jak tylko szykować decyzję o zwrocie pomocy publicznej udzielonej stoczniom Gdynia i Szczecin. Dodał, że jeśli Polska przedstawi szybko dokumenty, z których wynikałoby, że rząd ma plan ekspresowego przywrócenia stoczniom długotrwałej rentowności, to KE przeanalizuje je przed wydaniem postanowienia.

Minister skarbu Aleksander Grad odpowiedział, że na razie żadnej decyzji w sprawie Szczecina i Gdyni nie ma. - Jesteśmy zdeterminowani, aby sprywatyzować stocznie. Nie akceptujemy rozwiązania, w którym miałaby nastąpić ich upadłość. Jesteśmy w stałym kontakcie z KE - zapewnił szef resortu skarbu.

Zdaniem Grada, problem dotyczy też sprywatyzowanej przez poprzedni rząd Stoczni Gdańskiej. W umowie sprzedaży spółki nie było ani jednego zapisu o planie restrukturyzacji. KE zastrzegła, że albo dostanie taki plan w ciągu miesiąca, albo trzeba będzie oddać pomoc udzieloną stoczni. A tę Bruksela szacuje na 740 mln euro.

Co może wiedzieć Komisja

Aleksander Grad wyjaśnił, że poinformował KE o trwających pracach i będzie prosił o więcej czasu na prywatyzację stoczni (według wcześniejszych ustaleń, Polska powinna załatwić ten problem do 30 czerwca).

Do Brukseli trafił kalendarz prywatyzacji. Ministerstwo Skarbu Państwa działa dwutorowo: oprócz trwającego od wielu miesięcy postępowania, rozesłano też nowe zapytania ofertowe w sprawie kupna zakładów w Szczecinie i Gdyni. - Staramy się w trybie awaryjnym ściągać nowe oferty - wyjaśnił Grad. A nie jest to łatwe, ponieważ np. Amber, spółka, która uczestniczyła w negocjacjach w sprawie zakupu Stoczni Gdynia i Stoczni Szczecińskiej Nowa, wycofała w połowie maja swoją ofertę, bo uznała transakcję za nieopłacalną.

Rynek od razu zareagował

- Uruchamiamy pomoc finansową. Chcemy dokapitalizować Stocznię Gdynia na 515 mln zł - powiedział Grad. - Z tego 291 mln zł to gotówka, a pozostała część kwoty będzie przekazana w postaci akcji PKO BP i Zakładów Chemicznych Police - dodał. Po tej informacji kursy obu spółek spadły.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego