Komisja Europejska poinformowała w wydanym w środę w nocy oświadczeniu, że zmieniony zostaje tzw. centralny parytet wymiany korony słowackiej na euro. W ten sposób Bruksela poszła na rękę rządowi naszych sąsiadów, który chce zapewnić krajowi jak najbardziej korzystne warunki przystąpienia do Europejskiej Unii Walutowej (EMU).
Od wczoraj pasmo wahań kursu waluty w mechanizmie ERM-2 liczone jest od wartości 30,126 koron za euro (0,0332 euro za koronę). Dotychczas centralny parytet wynosił 35,442, a więc podniesiono go o 15 proc. Kursy walut objętych Europejskim Mechanizmem Walutowym 2 mogą wahać się o maksymalnie +/- 15 proc.
Słowacja od dawna wnioskowała o usankcjonowanie dynamicznej aprecjacji korony. Jednak tak dużej rewizji pasma wahań się nie spodziewano. - Zasięg rewaluacji jest naprawdę dramatyczny. Taka siła nie oddaje stanu gospodarki, ale UE prawdopodobnie zgodziła się na nią ze względu na obawy o inflację - skomentował Lars Christensen, ekonomista ds. naszego regionu w Danske Bank.
Pół roku walki z inflacją
To przede wszystkim wzrost cen skłonił Słowaków do starań o rewaluację waluty. W ciągu ostatniego roku stopa inflacji podniosła się trzykrotnie, do 3,7 proc. w kwietniu. Zdaniem Europejskiego Banku Centralnego, który 7 maja wyraził zgodę na przyjęcie przez Słowację euro od 1 stycznia 2009 r., w kolejnych miesiącach problem może się pogłębić. Skutki przyspieszenia wzrostu cen niwelowało w dużej mierze właśnie umacnianie się korony. Tymczasem jej kurs osiągnął w ostatnich dniach górne rejony dopuszczalnego pasma wahań. Dlatego rewizja limitu stała się dla premiera Roberta Fico jednym z priorytetów.