Tatra, jeden z największych czeskich producentów ciężarówek, wybiera się na giełdę. To dobra wiadomość m. in. dla praskiej giełdy, która z debiutami jest na bakier.
Władze koncernu poważnie myślą o ofercie publicznej na praskim parkiecie - donosi czeski portal E15. Ronald Adamse, prezes Tatry, potwierdza, że właściciele spółki planują wprowadzenie firmy na giełdę, ale prawdopodobnie jeszcze nie w tym roku. Akcje czeskiego przedsiębiorstwa przed paroma laty znajdowały się już w publicznym obrocie - w pozagiełdowym rynku RM - System.
Władze producenta ciężarówek milczą na razie na temat rozmiarów oferty publicznej. Wiadomo jedynie, że środki miałyby pójść na zwiększenie mocy produkcyjnych. Obecnie Tatra jest wyceniana przez analityków na około 10 mld koron (blisko 1,3 mld złotych). Taka wycena to spory powód do radości dla głównego udziałowca koncernu. Tatra Holding, kontrolowana przez KBC Private Equity, dwa lata temu kupiła od amerykańskiego koncernu Terex Corporation 81-proc. pakiet spółki zaledwie za 600 mln koron.
Dynamicznie rosnąca wartość czeskiego koncernu to m.in. efekt świetnych wyników finansowych za ostatni rok. W ubiegłym roku koncern zarobił 901 milion koron (117 mln zł), aż o 245 proc. więcej niż w poprzednim okresie. Taki wynik udało się osiągnąć przy obrotach rzędu 8,38 mld koron (1 mld zł).
Tatra to spadkobierca najstarszej fabryki samochodów osobowych w Europie. Przed wojną zakłady w Koprivnicach specjalizowały się w produkcji luksusowych modeli. Teraz głównym przedmiotem ich działalności jest produkcja ciężarówek, szczególnie na zlecenie wojska oraz części zamiennych do pojazdów.