Najniższą cenę za zaprojektowanie i wybudowanie odcinka metra od Ronda Daszyńskiego do Dworca Wileńskiego zażądało konsorcjum z udziałem PBG, Hydrobudowy Polska i PRG Metro (to firma budująca I odcinek warszawskiej kolejki podziemnej, którą ma przejąć Hydrobudowa). Na jego czele stoi niemiecka grupa Alpine Bau oraz hiszpańska FCC Construccion. Niemiecko-hiszpańsko-polskie konsorcjum gotowe jest zrealizować zadanie za ponad 4,82 mld zł (netto).
Niewiele wyższe są oczekiwania drugiego z oferentów - jedynego startującego w przetargu konsorcjum, którego liderem jest polska firma - Mostostal Warszawa. Partnerują mu hiszpańska Acciona Infraestructuras (siostrzana spółka Mostostalu), austriacki Strabag, niemiecki Dywidag oraz PeBeKa (lubelska spółka współpracuje też z Mostostalem przy budowie I linii metra). Propozycja cenowa tego konsorcjum to 4,9 mld zł.
Na ponad 5,1 mld zł opiewa z kolei oferta złożona przez hiszpańskiego Dragadosa, który utworzył konsorcjum z Pol-Aquą, Trakcją Polską oraz dwiema innymi spółkami z Półwyspu Iberyjskiego.
Liczyły się małe punkty
Co ciekawe, to nie PBG i Hydrobudowa są najbliżej otrzymania megazlecenia od Metra Warszawskiego. Najwięcej punktów zyskała bowiem oferta Mostostalu Warszawa. Cena jest co prawda kluczowym czynnikiem przy wyborze wykonawcy, jednak niejedynym. Premiowane jest między innymi skrócenie terminu realizacji inwestycji z 45 do 42 miesięcy (3,5 roku). W tym przypadku wszyscy oferenci zaproponowali krótszy termin. Dodatkowe punkty można też zdobyć za jak najniższą oczekiwaną zaliczkę na budowę. Zarówno Mostostal Warszawa, jak i Dragados stwierdziły, że nie potrzebują żadnej zaliczki. Tymczasem niemiecko-hiszpańsko-polskie konsorcjum oczekiwało zadatku w wysokości 4 proc. wartości kontraktu. I ten czynnik, przy niewielkich różnicach cenowych, zdecydował o tym, że oferta konsorcjum z udziałem PBG i Hydrobudowy nie mogła być najwyżej oceniona. Z naszych ustaleń wynika, że przy żądaniu zaliczki upierał się hiszpański partner.