W środę na początku sesji w Nowym Jorku najbardziej traciły banki i firmy transportowe. Inwestorzy nadal pozbywali się akcji, gdyż podobnie jak dzień wcześniej obawiali się skutków rysującej się na horyzoncie podwyżki stóp procentowych. Główną konsekwencją takiego biegu zdarzeń byłoby wolniejsze tempo wzrostu gospodarki. Subindeks branży transportowej w Standard & Poor?s 500 tracił 3,4 proc. Akcje Burlington Northern Santa Fe Corp, przewoźnika kolejowego, którego największym udziałowcem jest Warren Buffett, taniały na skutek nowej rekomendacji analityków szwajcarskiego banku UBS. Zalecają oni sprzedaż tych papierów w krótkim terminie, gdyż spodziewają się korekty w dół prognozy wyników drugiego kwartału. Spośród spółek z indeksu Dow Jones Industrial Average najszybciej na wartości tracił aluminiowy gigant Alcoa. Kurs jego walorów spadł prawie o 5 proc., a przysłużyli się tej firmie analitycy banku JP Morgan Chase, którzy obniżyli rekomendację z "przeważaj" do "neutralnie". W tej fazie notowań najsilniej zwyżkowały ceny akcji firm paliwowych, co zawdzięczały one drożejącej ropie naftowej.

Na giełdach europejskich środa była szóstym kolejnym dniem spadków. Była to najdłuższa tego rodzaju seria od trzech lat. Indeks Dow Jones Stoxx 600 na koniec dnia tracił 1,7 proc. Kapitalizacja Royal Bank of Scotland zmalała ponad 9 proc., kiedy firma ta poinformowała, że inwestorzy mogą się spodziewać więcej złych wiadomości niż dobrych. W Londynie gracze pozbywali się też akcji firm budowlanych i handlowych, gdyż popadły one w niełaskę analityków.

Azja po dwóch dniach strat wczoraj nieznacznie wzrosła. Indeks MSCI zyskał 0,3 proc., co oznacza, że w tym tygodniu jego wartość w sumie obniżyła się 3,7 proc. Gracze skorzystali ze zwyżki notowań amerykańskiego dolara, co skłoniło ich do kupna akcji firm mocno zaangażowanych na rynku USA, gdyż słabszy jen oznacza większe wpływy ze sprzedaży produktów w Stanach Zjednoczonych. Wśród beneficjentów była Toyota.