Średnia płaca w przedsiębiorstwach była w maju o 10,5 proc. wyższa niż rok wcześniej - poinformował wczoraj Główny Urząd Statystyczny. Dane okazały się niższe od oczekiwań. Analitycy ankietowani przez "Parkiet" spodziewali się, że przeciętne wynagrodzenie zwiększy się średnio o 11,7proc.
Specjaliści podkreślają, że chociaż w ubiegłym miesiącu mieliśmy do czynienia ze spowolnieniem wzrostu wynagrodzeń, to trudno mówić o nowej tendencji.
"Wciąż jest to dwucyfrowa dynamika wzrostu, nie można też zapominać o pewnym wpływie mniejszej liczby dni roboczych w maju na poziom wynagrodzeń w przedsiębiorstwach płacącym swoim pracownikom w systemie akordowym" - wyjaśnił w raporcie dla klientów Marcin Mrowiec, starszy ekonomista Pekao.
"Utrzymuje się silna presja na wzrost płac, co może skutkować narastaniem presji inflacyjnej i wystąpieniem efektów drugiej rundy" - ocenił ekonomista Adam Antoniak z Banku BPH.
Analitycy Banku Millennium dorzucili, że dynamika wynagrodzeń jest wciąż wyższa od wzrostu wydajności pracy. "W rezultacie następuje dalszy wzrost jednostkowych kosztów pracy, co rodzi ryzyko przyspieszenia inflacji w średnim okresie" - napisali w komentarzu do danych Głównego Urzędu Statystycznego.