Drastyczne i nagłe podwyżki czekają do końca tego roku palaczy. Jakie? Za paczkę papierosów z grupy premium, które kosztują około 8 zł, zapłacimy prawie 11 zł. Za najbardziej popularne tanie papierosy zamiast 5,85 zapłacimy około 8,5 zł. Tak wynika z nowego projektu Ministerstwa Finansów. Zdaniem ekspertów, podwyżki mogłyby być co najmniej kilkadziesiąt groszy niższe.

Polska musi dostosować wysokość akcyzy do unijnego minimum, czyli 64 euro za 1 tys. sztuk papierosów. Do tej pory podwyżki miały łagodny charakter, dzięki wzmacnianiu się złotego względem euro. Teraz musimy jednak dorównać Unii Europejskiej przed końcem roku. Przez kilka miesięcy resort finansów konsultował projekt zmian akcyzy. W kwietniu wydawało się już, że wszystko ustalono. Stawka procentowa miała spaść z obecnych 37,9 proc. do 25 proc., za to kwotowa wzrosnąć z 91 zł do 160,5 zł za 1 tys. sztuk papierosów. MF twierdziło, że w ten sposób zabezpieczy wpływy do budżetu. Producenci też byli zadowoleni, to takie rozwiązanie nie sprzyja walce cenowej.

W tym miesiącu nagle pojawił się zupełnie inny projekt, niż ten w sprawie którego doszło do konsensusu. - Resort bez konsultacji ustalił wysokość akcyzy na 31,41 proc. i 138,5 zł. Największe podwyżki będą więc dotyczyć produktów lepszej jakości - mówi Jeremi Mordasewicz z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan. Obawy te podziela Krzysztof Stefanowicz, dyrektor w firmie doradczej KPMG. - Niższa stawka procentowa, a wyższa kwotowa przekłada się na jakość produktów i rozwój branży. Przy bardziej procentowej producenci walczą na ceny, kupując gorszy surowiec - mówi. A wtedy obniżki cen to niższe wpływy do budżetu. Ponadto obciążenie tytoniu podatkami będzie w Polsce wyższe niż u naszych sąsiadów. - W Niemczech, w cenie detalicznej zsumowany VAT i akcyza wynoszą 40,63 proc. W Polsce będziemy mieli 49,44 proc. - twierdzi Stefanowicz.