Cena kukurydzy w poniedziałek odnotowała kolejny rekord na poziomie zbliżonym do 8 dolarów za buszel (25,4 kg). Zboże to w ciągu dwóch tygodni zdrożało o 33 proc., a od połowy czerwca zeszłego roku jego cena wzrosła o 86 proc.
Przyczyną tak drastycznej zwyżki cen kukurydzy jest największa od 15 lat powódź na środkowym zachodzie Stanów Zjednoczonych. Szkody wyrządzone przez żywioł mogą sięgnąć setek milionów dolarów - wynika z danych Krajowego Urzędu Meteorologicznego. Departament Rolnictwa szacuje, że zapasy kukurydzy w Stanach spadną o 53 proc. i przed przyszłorocznymi zbiorami będą najmniejsze od 13 lat.
Zagrożona równowaga
Stany Zjednoczone są największym na świecie producentem i eksporterem kukurydzy i dlatego skutki tej katastrofalnej powodzi mogą jeszcze bardziej zachwiać równowagą na globalnym rynku żywnościowym. Równowaga ta i tak jest poważnie naruszona przez gwałtowny wzrost zużycia zbóż do produkcji biopaliw i na pasze dla trzody chlewnej. Wzmożony popyt na biopaliwa to skutek rekordowych cen ropy naftowej, a pasz zużywają coraz więcej kraje azjatyckie, zwłaszcza Chiny i Indie, bo szybko bogacący się ich mieszkańcy jedzą coraz więcej mięsa.
Drożeje nie tylko kukurydza, ale rekordy biły już w tym roku również pszenica, ryż i soja. Razem z najdroższą w dziejach ropą naftową winduje to inflację, zmuszając banki centralne do podnoszenia stóp procentowych i to akurat w sytuacji, gdy i tak tempo wzrostu gospodarczego spada.