W ciągu minionych trzech tygodni cena aluminium spadła o ponad 12 proc., ale analitycy przewidują, że właśnie ten metal będzie drożał.
Szybko rosnące ceny gazu spowodują zmniejszenie produkcji aluminium, która i tak rośnie wolniej niż popyt na ten metal używany przy produkcji samolotów, puszek do napojów i opakowań.
Abu Dhabi i Bahrajn zrezygnowały z planów budowy u siebie hut aluminium, chińskie huty zmniejszyły produkcję o 10 proc. Alcoa zamierza zamknąć swój zakład w Teksasie, a w Republice Południowej Afryki tegoroczna produkcja będzie mniejsza o 120 tys. ton. W tej sytuacji Deutsche Bank i Citigroup w najnowszych prognozach spodziewają się deficytu na rynku aluminium aż do 2010 roku, a Barclays Capital prognozuje wzrost średniej ceny tego metalu w przyszłym roku nawet o 70 proc.
Gaz ziemny zdrożał w tym roku o 25 proc. I dlatego rządy państw znad Zatoki Perskiej uznały, że bardziej będzie się im opłacało eksportowanie skroplonego gazu niż zużywanie go na miejscu do produkcji energii elektrycznej do zasilania hut aluminium. Przy obecnych cenach energia stanowi już połowę kosztów produkcji tego metalu.
Wczoraj po południu za tonę aluminium w kontraktach trzymiesięcznych płacono na Londyńskiej Giełdzie Metali 2903 USD, o 21 USD więcej niż na zamknięciu poprzedniego dnia. W miniony wtorek na zamknięciu sesji aluminium kosztowało w Londynie 2960 USD za tonę, a 7 lipca padł tam rekord ceny tego metalu na poziomie 3317 USD.