Royal Bank of Scotland, drugi pod względem wielkości aktywów brytyjski bank, minione półrocze zakończył stratą. Wyniosła ona 761 mln funtów (1,46 mld USD) i była jedną z największych w historii brytyjskiej przedsiębiorczości. Przed rokiem w takim samym okresie RBS miał 3,6 mld funtów zysku. Obecna strata jest też pierwszą od 40 lat, kiedy bank wszedł na londyńską giełdę.
Wynik ten okazał się jednak lepszy niż prognozowane przez analityków 1,2 mld funtów na minusie. Ponadto w komunikacie towarzyszącym publikacji raportu zarząd RBS poinformował, że ogłoszone w kwietniu olbrzymie odpisy sięgające 11,4 mld USD mogą wystarczyć na cały bieżący rok. Inwestorów giełdowych uspokoiło też zapewnienie, że bank uzupełni uszczuplony kapitał poprzez sprzedaż aktywów i redukcję kosztów. Po takich informacjach kurs akcji RBS na londyńskiej giełdzie wzrósł o 2,8 proc. Od początku roku papiery banku straciły 37 proc. Indeks FTSE 350 Banks zniżkował w tym samym okresie o 21 proc.
Prezes banku Fred Goodwin określił wynik minionego półrocza jako "niezadowalający", ale zapewnił, że pracuje nad tym, by przywrócić spółce rentowność. Pozycję finansową RBS dość poważnie nadszarpnęła decyzja Goodwina o zakupie za 22 mld USD banku inwestycyjnego i azjatyckiego oddziału ABN Amro. Integracja z nabytą w zeszłym roku częścią holenderskiego banku dobiega już końca, co, zdaniem analityków, zwiększa wiarygodność RBS. Sytuację zdecydowanie poprawiło też czerwcowe podniesienie kapitału o 12,3 mld funtów.
RBS próbuje sprzedać za 7 mld funtów działającą w Wielkiej Brytanii firmę ubezpieczeniową, ale na razie nie ma chętnych do jej nabycia. Bank z Edynburga prowadzi też rozmowy na temat sprzedaży kupionych od ABN Amro domów maklerskich w Australii i Nowej Zelandii.