Jak informowaliśmy na łamach "Parkietu", to, że akta Elektrimu i lista wierzytelności zostały zabrane z sądu upadłościowo-naprawczego, to efekt listu ministra skarbu do ministra sprawiedliwości. Ten ostatni miał skierować do sądu prośbę o odpowiedź na zarzuty stawiane zarządcy Elektrimu.

Spytaliśmy Jana Burego, wiceministra skarbu, kto ma uwagi do pracy zarządcy Elektrimu Józefa Syski i czego one dotyczą. Odpowiedział nam radca prawny MSP. Napisał m. in., że "treść korespondencji pomiędzy poszczególnymi ministrami (...) jest wewnętrzną sprawą ministrów i ich resortów". Uważa, że jeśli "w ogóle doszło do jakiejkolwiek interwencji Ministra Sprawiedliwości, to właściwym adresatem w zakresie jej treści oraz rzekomych zarzutów wobec zarządcy Elektrim SA w upadłości jest Minister Sprawiedliwości". Dzień wcześniej rzecznik MSP potwierdził, że minister skarbu wysłał pismo, bo na liście wierzytelności nie umieszczono roszczenia SP wobec Elektrimu. Jak pisaliśmy, nie znalazło się na niej zgłoszenie ponad 1 mld zł, związane z inwestycjami w ZE PAK. Zarządca Elektrimu odmówił też uznania o blisko połowę mniejszej wierzytelności: 556,4 mln zł, bo w tej sprawie toczy się sprawa w sądzie.