Znany inwestor giełdowy uregulował 45 mln dolarów pożyczki zaciągniętej rok temu w funduszu Elliott Associates, na objęcie ostatniej emisji Alchemii - dowiedział się "Parkiet".
Potwierdzają półgębkiem
- Spłaciłem pożyczkę - potwierdza Roman Karkosik, ale nie chce wchodzić w szczegóły. Nie ujawnia, z jakich funduszy spłacił dług.
- Pieniądze jeszcze nie wpłynęły na nasz rachunek, ale ma to nastąpić w najbliższych dniach - komentuje Wiktor Śliwiński, analityk z Elliott Advisors. Czy to oznacza, że Śliwiński pożegna się ze stanowiskiem w radzie nadzorczej Alchemii? - Zostanę, chyba że walne zgromadzenie akcjonariuszy zadecyduje inaczej. Nie wiązałbym zresztą mojej obecności w nadzorze z pożyczką, zaciągniętą przez pana Karkosika - twierdzi Śliwiński.
To, że Karkosik musi zwrócić Elliottowi - postrzeganemu jako bezwzględny egzekutor długów, naliczający lichwiarskie odsetki - grube miliony dolarów, wyszło na jaw na początku maja. Zabezpieczeniem pożyczki miały być podobno papiery Alchemii. Tymczasem pod koniec czerwca inwestor mówił w wywiadzie dla "Parkietu", że na pożyczce... wręcz zarabia.