Rosyjski indeks giełdowy RTS zachowuje się w tym kwartale najgorzej w porównaniu z 20 wskaźnikami największych giełd na świecie (w zestawieniu agencji Bloomberga). Od końca czerwca spadł o ponad 22 proc. i pod koniec zeszłego tygodnia osiągnął najniższą wartość od dwóch lat. W tym czasie inny moskiewski indeks Micex stracił prawie 19 proc. Mimo że na początku tygodnia nastąpiło na rosyjskiej giełdzie odbicie, w środę indeksy znowu spadały (RTS o 1,5 proc., a Micex o 1,7 proc.). Do tak kiepskiego stanu rosyjski rynek kapitałowy doprowadziły w dużej mierze działania premiera Putina i prezydenta Miedwiediewa.
Ryzyko polityczne
- Są na świecie lepsze kraje do inwestowania pieniędzy niż Rosja - stwierdził Nerea Heras, zarządzający funduszem w hiszpańskim Banco Santander. Jego opinie zdaje się podzielać bardzo wielu zachodnich inwestorów. - Rosja będzie pariasem. Jest już nim. Trudno jest w tej sprawie zrobić co innego niż zmniejszyć swoją wrażliwość na to, co się tam dzieje. Trzeba sprzedawać - uważa Ian Hague, współzałożyciel nowojorskiej firmy inwestycyjnej Firebird. Jego fundusze inwestujące w krajach byłego ZSRR zmniejszyły w ciągu ostatnich trzech miesięcy swoje rosyjskie aktywa o ponad połowę, do mniej niż 900 mln USD.
Zniechęcenie zachodnich inwestorów wobec rosyjskiego rynku spowodowane jest m.in. sprawą koncernu paliwowego TNK-BP. Administracyjne szykany ze strony kremlowskich władz zmusiły prezesa tej firmy Roberta Dudleya do opuszczenia Rosji. Kreml stanął wtedy po stronie rosyjskich oligarchów dążących do pozbawienia Dudleya stanowiska.
Kolejną sprawą bulwersującą w ostatnich miesiącach inwestorów były działania Kremla wobec koncernu metalurgicznego Meczel. Od lipca kurs akcji tej firmy spadł o 41 proc. Papiery Meczela traciły na wartości, gdyż premier Putin groził prezesowi tego koncernu, że zajmą się nim organa śledcze. Spadek kursu tej firmy pociągnął w czerwcu w dół całą moskiewską giełdę. Po słowach Putina indeks RTS w ciągu jednego dnia stracił 5,6 proc. Ponad miesiąc później znowu decyzje polityków spowodowały, że rosyjskie indeksy gwałtownie spadały. Na wieść o wybuchu wojny w Osetii Południowej RTS stracił na wartości 5,7 proc.