"Przejęcia traktujemy jako metodę na szybszy rozwój. Być może do końca roku pojawi się jakaś informacja w tej sprawie" - powiedział Tarański dziennikarzom w poniedziałek. Dodał, że dzięki akwizycji/akwizycjom, Comarch może uzupełnić swoją ofertę produktów i zaistnieć na rynkach, na których obecnie nie działa. Tarański nie chciał odpowiedzieć w jakiej lokalizacji i regionie spółka chce przeprowadzić akwizycję. "Nie ograniczamy się do jednego regionu" - powiedział.
W listopadzie 2007 roku prezes Comarchu Janusz Filipiak zapowiadał, że w 2008 roku spółka może przeprowadzić akwizycję rentownej firmy na Zachodzie Europy za 10-20 mln euro, zatrudniającej kilkadziesiąt osób. Stwierdził wówczas, że możliwa jest tylko jedna taka transakcja, którą Comarch mógłby sfinansować z własnych środków.
W poniedziałek wiceprezes poinformował, że Comarch dysponuje obecnie płynnymi środkami w wysokości ok. 250 mln zł, z których część mogłaby finansować akwizycje. "Ze środków, którymi obecnie dysponujemy 50 mln przeznaczymy na bieżącą działalność, a resztę - po około jednej trzeciej - na innowacje, nieruchomości i akwizycje" - powiedział. Oznacza to, że na przejęcia spółka miałaby ok. 70 mln zł.
"Na pewno moglibyśmy wziąć ponad 100 mln zł kredytu" - powiedział Tarański, odpowiadając na pytanie ISB, czy w razie potrzeby firma może się jeszcze zadłużyć. Dodał, że obecnie jej kredyty, głównie tanie hipoteczne, wynoszą zaledwie 90 mln zł. Nie wykluczył też możliwości przeprowadzenia nowej emisji akcji.
Wiceprezes podtrzymał prognozę na 2008 rok, która przewiduje wzrost przychodów o 15% do ponad 660 mln zł. Marża operacyjna ma wynieść 8%, a marża EBITDA przekroczyć 10%.