Dziś na GPW zadebiutuje PZ Cormay, producent preparatów i urządzeń do diagnostyki laboratoryjnej. Chociaż spółka działa w perspektywicznej branży urządzeń medycznych, zdaniem analityków nie należy spodziewać się wzmożonych zakupów ze strony inwertorów i zwyżki kursu.
Świadczył o tym przebieg oferty publicznej, w której firma zdołała uplasować niecałe 2 mln papierów, mimo że chciała sprzedać nawet 10 mln. Wpływ na taki jej przebieg mogły mieć perturbacje związane z zarzutami KNF, dotyczącymi niewypełnienia obowiązków informacyjnych przez spółkę. Komisja uznała, że złamanie prawa nie pociąga za sobą konsekwencji dla inwestorów i pozwoliła na dokończenie subskrypcji.
Przestrzeń do zwyżki kursu daje natomiast fakt, że w pierwszej publicznej emisji inwestorzy obejmowali papiery po 2,6 zł (widełki wyznaczono na 2,6 zł - 4 zł) - zdaniem prezesa Tomasza Tuory, bardzo tanio.
W rozwijającej się branży, w której działa PZ Cormay, podstawą wyceny jest wskaźnik cena/sprzedaż. Gdyby prześledzić transakcje na świecie z ostatnich lat, to okazuje się, że były tu duże rozbieżności. Od 2,5 do nawet 20. W przypadku dzisiejszego debiutanta wskaźnik wynosił 0,9.
W 2006 roku przychody firmy przekroczyły 32,5 mln zł, szacunkowa sprzedaż za ubiegły rok wyniosła 29,9 mln zł, a w tym roku planowane jest osiągnięcie 31,5 mln zł. Rentowność netto w latach 2007 i 2008 szacowana jest na 5-6 proc. Dzięki pozyskaniu pieniędzy z giełdy PZ Cormay ma szansę na skokowy rozwój. Aby to osiągnąć, chce przede wszystkim rozszerzyć ofertę urządzeń diagnostycznych i stworzyć pełną ofertę dla laboratoriów.