Getin Holding poprzez Noble Bank rozszerzył ofertę dla małych i średnich przedsiębiorstw o faktoring. Obok specjalistycznego oddziału bankowego o nazwie Introbank działalność operacyjną na początku sierpnia rozpoczął także Introfactor.
Ma on stanowić uzupełnienie oferty Introbanku - będzie miał zresztą identyczne logo. - Do sprzedaży naszych usług będziemy wykorzystywać nie tylko własnych doradców, ale także pracowników Introbanku - mówi "Parkietowi" Piotr Osipiuk, prezes Introfactora. Jego firma zatrudniła dotychczas 15 pracowników oraz tyle samo agentów, którzy będą dojeżdżać bezpośrednio do klientów. Do końca roku ich liczba ma się zwiększyć jedynie o pięć osób, ale przedstawiciele spółki przekonują, że to wystarczy, aby objąć zasięgiem cały kraj. Model sprzedaży ma być więc taki sam, jak w przypadku bliźniaczego banku.
- Rozpoczęliśmy działalność na początku sierpnia i już udało nam się skupić pierwsze faktury - chwali się prezes Introfactora. Nie chce jednak ujawnić wartości wykupionych rachunków. - Nie są to jeszcze duże kwoty - mówi Piotr Osipiuk. Pierwsze efekty działalności dwóch nowych spółek powinny być widoczne w wyniku Noble Banku za trzeci kwartał.
Piotr Osipiuk przyznaje, że jego oferta nie będzie najtańsza na rynku, ale w zamian ma być dostosowana do potrzeb konkretnych firm. - Chcemy zapewnić poziom obsługi podobny do tego, jakim charakteryzuje się private banking - dodaje.
Jego zdaniem, małe firmy coraz bardziej rozumieją pojęcie faktoringu i przekonują się do tego sposobu finansowania działalności. - Daleko nam jeszcze do takich krajów jak Wielka Brytania, gdzie wartość rachunków skupionych przez firmy faktoringowe obejmuje 10 proc. PKB, ale realne jest zwiększenie jego wartości do 3 proc. PKB w ciągu kilku najbliższych lat - przekonuje Marek Kołtun, wiceprezes Introfactora. Obecnie w Polsce rynek faktoringu jest oceniany na 1,6 proc. produktu krajowego brutto.