Czeski koncern CEZ zaskarżył do sądu niedawną decyzję bułgarskiego urzędu regulacyjnego, który postanowił, że ceny energii elektrycznej w tym kraju wzrosną w tym roku zaledwie o około 10 proc. Zarówno inwestor z Czech, jak i inni właściciele sieci dystrybucyjnych w Bułgarii uważają, że wobec konieczności ponoszenia kolejnych nakładów inwestycyjnych podwyżka cen prądu jest za niska. CEZ chciał, by energia elektryczna w ujęciu rok do roku podrożała o 14 proc.
- Złożyliśmy odwołania do sądu od decyzji regulatora - potwierdziła, cytowana przez agencję Mediafax, rzeczniczka CEZ-u Eva Novakova. - Postępujemy przy tym zupełnie standardowo, ponieważ w Bułgarii tego typu odwołania, zgodnie z obowiązującym prawem, rozpatruje się tylko na drodze sądowej - wyjaśniła.
CEZ kupił w 2005 r. większościowe pakiety w trzech bułgarskich spółkach dystrybucyjnych. Za ich pośrednictwem sprzedaje prąd około dwóm milionom klientów.
Dochodowość segmentu dystrybucyjnego CEZ-u w Bułgarii w ostatnim okresie zmniejszyła się. W pierwszej połowie roku marża EBITDA wyniosła 14,4 proc., choć rok wcześniej przekraczała 15 proc.
M. in. właśnie dlatego czeski inwestor planuje kolejne zwolnienia w bułgarskich firmach. Obecnie pracuje w nich około 5,5 tys. osób. W najbliższym czasie z pracy odejść miałoby ponad 120 pracowników. Nie powinno to jednak rodzić żadnych problemów, ponieważ już w kwietniu tego roku przedstawiciele CEZ-u porozumieli się w tej sprawie z działającymi w tych spółkach organizacjami związkowymi.