Litewskie koleje Lietuvos Gelezinkeliai zaskarżyły kilka dni temu, kontrolowaną przez Orlen rafinerię Możejki do Wileńskiego Sądu Arbitrażowego. Poszło o opłaty za usługi transportowe. W czerwcu tego roku Możejki same jednostronnie obniżyły stawki, jakie płacą kolejom.
Zdaniem rzecznika prasowego rafinerii Jacka Komara, obowiązująca umowa dawała jego firmie taką możliwość. Innego zdania są jednak przedstawiciele Lietuvos Gelezinkeliai. Przewoźnik, który uważa, że dług rafinerii sięga 40 mln litów (38,5 mln zł) zagroził nawet zerwaniem umowy, ale nadal świadczy usługi na rzecz Możejek.
Komar przypomina, że rafineria od początku roku proponuje zawarcie nowego kontraktu (obecny pochodzi z 1999 r.). Na razie strony negocjują na temat tymczasowych stawek. Możejki rozmawiają też równolegle z kolejami łotewskimi.